Kanclerz Angela Merkel wkrótce ma rozmawiać o tej sprawie z prezydentem Barackiem Obamą.

Rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert zastrzegł, że informacje na temat działań amerykańskich służb to na razie doniesienia mediów. Dodał jednak, że jeśli się potwierdzą, to trzeba będzie wyciągnąć z tego konsekwencje. Podsłuchiwanie przyjaciół jest niedopuszczalne, nie jesteśmy już w czasach zimnej wojny - powiedział Seibert. Ostro zareagował także niemiecki MSZ wzywając na rozmowę amerykańskiego ambasadora w Berlinie.

>>> Czytaj też: "Der Spiegel": USA podsłuchują UE

To reakcja na doniesienia tygodnika „Der Spiegel”, który podał, że amerykańskie służby inwigilują instytucje Unii Europejskiej kontrolując rozmowy telefoniczne i komunikację internetową. Amerykanie mają także bardzo dokładnie śledzić Niemcy. Der „Spiegel” powołuje się na tajne dokumenty ujawnione przez byłego pracownika amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego Edwarda Snowdena.

Reklama

>>> Czytaj też: Niemcy domagają się od USA wyjaśnień w sprawie podsłuchów

"Niezwykle drażliwa sprawa"

Włochy również czekają na wyjaśnienia strony amerykańskiej w sprawie tzw. Datagate, a zwłaszcza podsłuchu ich ambasady w Waszyngtonie. Wyrazicielem tych oczekiwań jest sam prezydent Giorgio Napolitano.

Prezydent Napolitano, który dwa dni temu skończył 88 lat, uważa, że sprawa jest niezwykle drażliwa. Tym bardziej jak powiedział - "powinna znaleźć zadowalające odpowiedzi".

Przekonana jest o tym również włoska minister spraw zagranicznych Emma Bonino, która w imieniu rządu wyraziła nadzieję, że administracja amerykańska udzieli wszystkich niezbędnych odpowiedzi i wyjaśnień. Szefowa włoskiej dyplomacji ufa, że w imię przyjaznych stosunków obu krajów Włochy doczekają się ich w możliwie jak najkrótszym czasie.

Waszyngton bagatelizuje problem

Także Unia Europejska zażądała wyjaśnień od Stanów Zjednoczonych w sprawie podsłuchów i szpiegowania jej dyplomatów. Komisja Europejska już wczoraj zareagowała na doniesienia niemieckiego tygodnika i dziś ponowiła żądania.

„To niepokojące informacje. Unia Europejska chce pełnych wyjaśnień w tej sprawie. Jasność i przejrzystość - tego oczekujemy od naszych partnerów i sojuszników i tego oczekujemy od Stanów Zjednoczonych” - brzmi oświadczenie Komisji.

Sprawę bagatelizują władze Stanów Zjednoczonych. Szef amerykańskiej dyplomacji John Kerry powiedział, że każdy kraj na świecie podejmuje działania w trosce o bezpieczeństwo narodowe, zabezpieczając własne interesy.

Kluczowe budynki Komisji Europejskiej są sprawdzane

Doraźne kontrole zlecił szef KE Jose Barroso w reakcji na doniesienia o szpiegowaniu unijnych dyplomatów przez amerykański wywiad. Rzeczniczka Komisji Pia Ahrenkilde Hansen nie chciała mówić o szczegółach, ograniczyła się jedynie do krótkiego oświadczenia. „Nie możemy za dużo mówić na temat kwestii bezpieczeństwa. Ale oczywiście kluczowe budynki Komisji są regularnie sprawdzane, podobnie jak komunikacja elektroniczna, pod kątem ewentualnej inwigilacji. W świetle nowych zarzutów przewodniczący Barroso poinstruował odpowiednie służby w Komisji Europejskiej, by przeprowadziły doraźną kontrolę” - dodała rzeczniczka.

Francois Hollande zagroził zerwaniem rozmów na temat umów handlowych, jeśli potwierdzą się doniesienia o szpiegowaniu przez CIA instytucji unijnych. Podczas wizyty w mieście Lorient na zachodzie Francji, Hollande skomentował ostatnie doniesienia niemieckiej prasy. Prezydent Francji zapowiedział, że jeśli informacje potwierdzą się, to nie będzie żadnych rozmów handlowych z USA.

Według Francois Hollande'a dowody na prowadzenie podsłuchów przez Amerykanów są wystarczające by tę sprawę potraktować bardzo poważnie. Prezydent stwierdził, że tego typu praktyki są niedopuszczalne między partnerami i sojusznikami - dlatego domaga się wyjaśnień.

Według niektórych ekspertów francuskich nie należy sprawy wyolbrzymiać, gdyż tego typu działalność szpiegowska była, jest i będzie prowadzona. Nie chodzi o cele wojskowe lecz przemysłowe. Mircrosoft, który znajduje się na celowniku Unii, chciałby wiedzieć co się o tej sprawie mówi w kuluarach w Brukseli, a Boeing prowadzący z Airbusem walkę o przestworza też chętnie by się dowiedział o działaniach przeciwnika.

Litwa, kierująca teraz pracami Wspólnoty jest innego zdania. „Konieczne jest wyjaśnienie wątpliwości, ale wierzymy, że to nastąpi szybko i nie wpłynie negatywnie na negocjacje w sprawie umowy i na nasze strategiczne partnerstwo” - powiedział ambasador Litwy przy Unii Europejskiej Raimundas Karoblis.