Będzie to jedyny dotąd raport środowiskowy dotyczący wierceń w poszukiwaniu gazu z łupków oparty nie na analizie doświadczeń amerykańskich czy przypuszczeniach ekspertów i ekologów, ale na realnych badaniach odwiertów, które zostały wykonane w naszym kraju. Prace badawcze trwają już od ponad roku i potrwają jeszcze do końca 2013 r. Nad przedsięwzięciem czuwają Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska oraz Państwowy Instytut Geologiczny, a projekt nadzoruje bezpośrednio Ministerstwo Środowiska.

Gaz pod lupą

GDOŚ i PIG prowadzą stały monitoring prac poszukiwawczych prowadzonych zarówno przez koncerny krajowe, w tym PGNiG, jak i zagraniczne. Nadzorowane są zarówno same odwierty, jak i otoczenie, w którym są one prowadzone. Do tego celu wytypowano kilka koncesji poszukiwawczych w całej Polsce. Pięć takich poligonów doświadczalnych znajduje się m.in. na Pomorzu oraz Lubelszczyźnie. Badań tego typu i to na taką skalę nie prowadzono jeszcze nigdzie. Rafał Miland, dyrektor departamentu geologii resortu środowiska, przekonuje, że raport końcowy, który powstanie w ich wyniku, ma szansę raz na zawsze obalić liczne mity narosłe wokół poszukiwań niekonwencjonalnego surowca i rozwiać wszelkie wątpliwości związane ze stosowaniem technologii szczelinowania hydraulicznego. Może zakończyć również trwającą w UE dyskusję o potencjalnym szkodliwym wpływie szczelinowania na środowisko. Część ekologów uważa bowiem, że ta metoda wydobycia gazu z łupków może prowadzić m.in. do skażenia wód gruntowych, zwiększonej emisji CO2 i wstrząsów sejsmicznych.
W tej chwili nie ma jednak jakichkolwiek podstaw, by twierdzić, że szczelinowanie nie jest bezpieczne. Potwierdzają to przeprowadzone już w 2011 r. na otworze Łebień na Pomorzu pierwsze badania potencjalnych konsekwencji ekologicznych wierceń w poszukiwaniu gazu łupkowego. Specjaliści z Instytutu Geofizyki PAN, Wydziału Inżynierii Środowiska Politechniki Warszawskiej, Instytutu Nafty i Gazu oraz Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska z Gdańska udowodnili, że jedynym niekorzystnym skutkiem wierceń może być tylko większe natężenie hałasu. Nie ma zaś jakichkolwiek kłopotów z zanieczyszczoną wodą. Eksperci nie odnotowali wpływu prac związanych ze szczelinowaniem na jakość wód powierzchniowych i podziemnych.
Reklama
Warstwy wodonośne zdatne do spożycia występują do głębokości 200 m. Odwierty za gazem są znacznie głębsze. Pomiędzy pokładami skał wodonośnych i skał łupkowych znajduje się przynajmniej 2 km często całkowicie nieprzepuszczalnych skał. Nieprzepuszczalna jest sama skała łupkowa. Tymczasem podczas prac wiertniczych odwiert izolowany jest rurami i kołnierzami betonowymi. Zapewniona jest więc całkowita szczelność otworu.

Woda nie jest problemem

Pewnym wyzwaniem dla firm poszukujących niekonwencjonalnego surowca jest zaś konieczność zapewnienia sobie dostępu do dużych ilości wody, wykorzystywanej w procesie szczelinowania. Typowy zabieg szczelinowania w łupkach wymaga wykorzystania od 1300 do 2400 m sześc. cieczy (na jeden otwór z reguły potrzeba 15 tys. m sześc. wody) oraz 36-140 ton materiału podsadzkowego (np. piasku). Ilości wody potrzebnej do zabiegu są duże, ale pamiętać należy, że nawet do 60 proc. wtłoczonego do otworu płynu po każdym szczelinowaniu wraca na powierzchnię i jest wykorzystywane w kolejnym zabiegu. To pozwala istotnie zredukować zużycie wody w trakcie prac wiertniczych.
Poza tym trwają intensywne prace nad opracowaniem technologii, która generalnie ograniczy lub całkowicie wyeliminuje wodę w procesie szczelinowania. W Ameryce Płn. testowana jest już nowa, bezwodna technologia – wykorzystuje ona jako nośnik materiału podsadzkowego LPG, azot lub dwutlenek węgla. Ta pierwsza alternatywna metoda wydaje się być najbardziej perspektywiczna. Aby propan, podobny do tego wykorzystywanego jako autogaz do napędu samochodów, był zdatny w procesie szczelinowania, trzeba doprowadzić LPG do stanu stałego. Taki żel, zmieszany z piaskiem, skutecznie zapobiega zamykaniu szczelin w podziemnych skałach łupkowych. Metodę wypróbowano już w kanadyjskich prowincjach Alberta, Kolumbia Brytyjska i Nowy Brunszwik oraz w USA: w Teksasie, Kolorado i Oklahomie. Wykorzystanie propanu daje też dodatkowe korzyści – przede wszystkim wyeliminowuje konieczność stosowania niektórych chemikaliów, w tym m.in. biocydów, a także usuwa problemy z utylizacją dużej ilości zużytej i zanieczyszczonej wody. Technologia ta gwarantuje poza tym możliwość odzyskania do 100 proc. gazu zatłoczonego w otwór, podczas gdy woda, która wraca na powierzchnię po szczelinowaniu i może być wykorzystana do ponownego wykorzystania, to poziom 40–60 proc.
Pomysłów na wyeliminowanie wody z procesu szczelinowania jest więcej. Jedną z najnowszych koncepcji jest zatłaczanie do otworu płynu bazującego na naturalnych i biodegradowalnych materiałach z przemysłu spożywczego. Technologie takie opracowały firmy Halliburton i Rapid Energy Services. Testowane są od kilku lat, m.in. w Teksasie.

Szczelinowanie to sprawdzona metoda

Zaawansowany technologicznie i sprawdzony element procesu poszukiwań, bez którego wydobycie gazu z łupków nie byłoby możliwe. Zabieg polega na wprowadzeniu do otworu wiertniczego pod wysokim ciśnieniem płynu szczelinującego w celu otwarcia szczelin skalnych i wypełnienia powstałych przestrzeni materiałem podsadzkowym (np. piaskiem kwarcowym). Dzięki uzyskanemu w ten sposób systemowi mikroszczelin w skale możliwa staje się migracja cząsteczek gazu do otworu, a następnie na powierzchnię ziemi. Operację szczelinowania wykonuje się zazwyczaj tylko raz w całej kilkudziesięcioletniej historii eksploatacji gazu z danego otworu. Jest to technologia całkowicie bezpieczna, zarówno dla ludzi, jak i środowiska. Pierwszy zabieg szczelinowania hydraulicznego wykonano w USA już w 1947 roku na złożu Hogoton. Jak podkreśla dr inż. Piotr Kasza, kierownik Zakładu Stymulacji Wydobycia w Instytucie Nafty i Gazu, badania w Polsce nad tą metodą ruszyły w latach 50. ubiegłego wieku, zaś pierwsze zabiegi szczelinowania wykonano w kopalniach Wielopole, Bóbrka i Wańkowa na Podkarpaciu w latach 1956 – 1957. Do połowy lat 90. przeprowadzono w naszym kraju setki szczelinowań hydraulicznych. Podczas poszukiwań gazu łupkowego metodę tę wykorzystano dotychczas 16 razy.