Jeśli tak się stanie, byłby on pierwszym szefem rządu we współczesnej historii tego kraju, któremu postawione zostaną zarzuty kryminalne.
48-letni Neczas ustąpił ze stanowiska premiera w czerwcu, po tym jak szefowa jego gabinetu Jana Nagyova została oskarżona o korupcję i nadużycie władzy. Neczas nadal jednak jest członkiem parlamentu, więc przysługuje mu immunitet. Skandal wypłynął przy okazji szerszego śledztwa w sprawie korupcji. Nagyova miała w zeszłym roku zaproponować trzem deputowanym stanowiska w spółkach skarbu państwa w zamian za odstąpienie od rebelii przeciw premierowi. Przy okazji okazało się też, że zlecała nielegalne nagrywanie rozmów żony szefa rządu.
Neczas oświadczył, że nie zrobił niczego niewłaściwego, bo trudno uznawać tego typu porozumienia za działalność przestępczą, a poza tym żadnych takich układów nie było, więc nie wie, jakie miałyby być zarzuty. Ich treści nie ujawniły ani prokuratura, ani rzeczniczka parlamentu.
Obywatelska Partia Demokratyczna (ODS), czyli macierzyste ugrupowanie Neczasa, zapowiedziała, że jeśli prokuratura nie przedstawi pełniejszych dowodów, nie poprze wniosku o uchylenie immunitetu. Także wchodząca w skład jego rządu partia TOP09 oświadczyła, że zbyt wcześnie jest na stwierdzenie, czy zarzuty są uzasadnione. 17 lipca wnioskiem prokuratury zajmie się parlamentarna komisja ds. immunitetów, dopiero później może on zostać przegłosowany przez całą izbę.
Reklama