Wczoraj, mimo danych PMI świadczących o lepszej kondycji europejskich gospodarek, zarówno w przemyśle, jak i w usługach, po rozpoczęciu sesji amerykańskiej na rynkach pojawiła się korekta ostatnich wzrostów. Jednym z czynników, jaki mógł być odpowiedzialny za korektę są plotki o możliwym cięciu ratingu kredytowego Niemiec. Tego typu informacje już w zeszłym roku wywoływały niepokój inwestorów.

"Złoty od początku tygodnia podążał w trendzie wzrostowym, aż do momentu napotkania na poziom 4,20 w relacji do euro. To istotny poziom wsparcia, który na wykresie EUR/PLN wcześniej pełnił rolę linii oporu, i może odgrywać istotną rolę w kolejnych dniach. Lokalnym oporem jest obecnie poziom 4,25, a kolejny, który może zatrzymać falę osłabiania złotego do euro, to 4,2660. Dynamika zmian kursu nie powinna być znacząca i będzie zależała od informacji spływających na rynek. Negatywne zaskoczenia mogą być skokowo odzwierciedlane w kursie i przyczyniać się do zwiększonej zmienności" - uważa Marcin Niedźwiecki, specjalista rynku CFD i Forex w City Index.

Mimo stonowanych wypowiedzi prezesa NBP Marka Belki, złoty pozostaje relatywnie zmienną walutą. Zdaniem Niedźwieckiego, rynek zdecydowanie zmienił natomiast nastawienie w stosunku do poziomu stóp procentowych. Inwestorzy nie spodziewają się dalszego luzowania polityki pieniężnej ze strony Rady Polityki Pieniężnej, ale wręcz pewnego zacieśniania już w 2014 roku. Aktualnie dane gospodarcze nie wskazują na to, by koniunktura w Polsce miała znacząco przyspieszyć. Według analityka, wzrost gospodarczy będzie mozolnie odbudowywany, a stopy procentowe mogą pozostać rekordowo niskie nawet do 2015 roku.

"Kurs EUR/USD przełamał w górę poziom 1,32, którego nie mógł sforsować w połowie lipca, jednak sytuację wykorzystali sprzedający i sprowadzili go ponownie w okolice 1,3180. W mojej ocenie kluczowe będzie wsparcie przy 1,3150 EUR/USD. Jeśli ceny utrzymają się powyżej, istnieje duża szansa na kontynuację trendu umacniającego euro w relacji do dolara" - twierdzi analityk City Index.

Reklama

Dolar amerykański w ostatnich dniach wytracał impet spadkowy w stosunku do koszyka głównych walut, a wczoraj wyraźnie umocnił się, powodując realizację zysków na rynkach uważanych za bardziej ryzykowne. W tej sytuacji dolarowi pomagały bardzo dobre dane na temat sprzedaży nowych domów w USA. Łącznie z poniedziałkową publikacją dotyczącą sprzedaży domów na rynku wtórnym inwestorzy otrzymali bardzo pozytywny obraz rynku nieruchomości za oceanem. Z jednej strony mamy bowiem rosnące ceny domów, z drugiej zaś - nadal stosunkowo niskie poziomy stóp procentowych, które przekładają się na niższy koszt finansowania inwestycji na tym rynku.

Kalendarz ekonomiczny do końca tygodnia pozostaje dość ubogi. Uwagę warto jednak zwrócić na dzisiejsze dane na temat dynamiki nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA.