Nie tylko wydawcy chcą podreperować swoje budżety na jesiennym boomie. 950 kiosków w całym kraju tej jesieni zwiększy swój asortyment o podręczniki. W salonikach należących do Kolportera i Top-Press będzie można kupić lub zamówić książki do przedszkoli, zerówek i klas I–III szkół podstawowych. Tym samym pojawiła się konkurencja nie tylko dla tradycyjnych księgarń, lecz także dla tych internetowych.
– Początek roku szkolnego to właściwie jedyny mocny moment na całym rynku książki. Nawet na święta Bożego Narodzenia książki nie sprzedają się aż tak dobrze jak jeszcze kilka lat temu – przekonuje Henryk Tokarz, prezes Izby Księgarstwa Polskiego. – Nic dziwnego więc, że po ten kawałek tortu sięga coraz więcej graczy, zresztą właśnie kosztem tradycyjnych księgarń – dodaje.
A rzeczywiście jest o co walczyć. Wart ok. 800 mln zł segment podręczników, w sytuacji gdy rynek książki przeżywa kryzys, jest nie lada gratką dla coraz większej liczby firm.
Reklama
Operator komórkowy Plus dogadał się ze sklepem Merlin.pl i wspólnie oferują rabat na podręczniki. Za specjalnego SMS-a wysłanego z telefonów na kartę tej sieci można otrzymać kod z rabatem o wysokości 11 proc. na podręczniki kupione w sklepie Merlin.pl. To na tyle dużo, że wielu rodziców może się skusić na kupno karty tylko dla tego rabatu. Jeszcze dalej poszły Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, które razem z bankiem Santander oferują sprzedaż podręczników na raty. Wprawdzie w opcji rozbicia ceny książek na mniej niż 6 części oferowana jest opłata 0 proc., ale podręczniki można skredytować nawet 11 ratami, a więc zarobi na tym i wydawnictwo, i bank.
Ale jak przewidują eksperci, to i tak dopiero przygotowania do przyszłorocznego boomu na tym rynku. Za rok do szkół pójdzie ponad pół miliona 6- i 7-latków. W porównaniu z ostatnimi liczącymi ok. 400 tys. dzieci rocznikami to będzie nie tylko dla wydawców podręczników, lecz także, jak widać, innych przedsiębiorców naprawdę łakomy kąsek.