Pod koniec lipca interpelacja trafiła do unijnej komisarz ds. polityki klimatycznej Connie Hedegaard. Powodem zablokowania „nielegalnej” inwestycji miałaby być „jawna sprzeczność z unijną polityką klimatyczną”, której celem jest ograniczanie emisji CO2. Istotne ma być również, że Polska ociąga się z przyjęciem dyrektywy CCS o wychwytywaniu i składowaniu CO2.
– W tej sprawie macie dobre towarzystwo. Za opóźnienia proces przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości grozi wielu krajom, w tym m.in. Niemcom – mówi Brian Ricketts, sekretarz generalny Europejskiego Stowarzyszenia Węgla Kamiennego i Brunatnego (Euracoal). W ostatni piątek sierpnia Sejm uchwalił co prawda ustawę o CCS. Dokument dotyczy jednak instalacji demonstracyjnych bądź badawczych i może nie zadowolić KE.
Polscy eurodeputowani, których zapytaliśmy o możliwe scenariusze, ostrożnie podchodzą do sprawy. – Rozmawialiśmy o podjęciu różnych działań, także nieoficjalnych, ale uznaliśmy, że najpierw trzeba poczekać na oficjalną odpowiedź Brukseli – mówi Lena Kolarska-Bobińska. – Nie chcemy robić rabanu, zanim Komisja nie przekaże swojego stanowiska – uzasadnia.
Bogusław Sonik, znany ze swojej aktywności w obronie praw państw członkowskich do poszukiwań gazu łupkowego, przypomina, że takich pytań Bruksela otrzymuje dziesiątki.
Reklama
– Komisja ma dwa miesiące na udzielenie odpowiedzi i zapewne stanie się to podczas październikowej sesji parlamentu – mówi Sonik. Czy urzędnicy mogą nakazać zatrzymanie inwestycji? – Żadnemu krajowi UE nie można zakazać budowania elektrowni na jakiekolwiek paliwo. Sugerowanie, że coś nie jest zgodne z polityką klimatyczną, nie ma sensu. Przecież Polska rozwija zieloną energetykę i jest na dobrej drodze do wypełnienia obowiązkowego udziału czystych źródeł w bilansie energetycznym – tłumaczy europoseł.
Nasi rozmówcy sugerują, że interpelacja to przede wszystkim element polityki i walki o głosy przed zaplanowanymi na maj 2014 r. wyborami do Parlamentu Europejskiego. Inicjatorem interpelacji do Komisji jest niemiecki eurodeputowany Jo Linen. Członek grupy Socjalistów i Demokratów (S&D) znany jest ze zwalczania energetyki konwencjonalnej. Na przełomie lat 70. i 80. XX w. stał na czele protestów przeciw budowie elektrowni jądrowej w północnych Niemczech. Obecnie jest wiceprezesem Europejskiego Stowarzyszenia Energetyki Odnawialnej – Eurosolar, które opowiada się za całkowitym zastąpieniem elektrowni węglowych wiatrakami i panelami słonecznymi.– Opole będzie testem na to, czy unijne zasady istnieją tylko na papierze, czy obowiązują również w praktyce – mówi Jo Leinen.
PGE podkreśla, że ma wszystkie przewidziane prawem pozwolenia. W czerwcu koncern wznowił przygotowania do budowy dwóch bloków na węgiel kamienny za 11,5 mld zł, a w sierpniu zadeklarował, że do grudnia podejmie decyzję o wydaniu polecenia rozpoczęcia budowy. W lipcu długoterminowym dostawcą paliwa dla planowanych bloków została Kompania Węglowa. Wykonawcami inwestycji jest konsorcjum Rafako, Polimex-Mostostal i Mostostal Warszawa. Wszystkie firmy borykają się z poważnymi kłopotami finansowymi i ta inwestycja ma dla nich ogromne znaczenie.