Te 40 proc. różnorakich świadczeń na rzecz państwa odprowadzane od naszych pensji obniża motywację pracodawców do dawania pracy, a pracowników – do jej podejmowania. Horrendalnie dużo! – krzykną liberałowie. To poniżej europejskich standardów... – załamie się lewica. Czy stając po którejś ze stron, uchylamy jednak część tajemnicy polskiego bezrobocia?

Nie. Weźmy dwie główne składki, 19,52 proc. emerytalnej i 8 proc. rentowej. Państwo zabiera nam niemal 28 proc. pensji. Można argumentować, że skoro większość płaci pracodawca (połowę składki emerytalnej i większość rentowej), to w tym obciążeniu kryje się klucz do zrozumienia wysokiego bezrobocia. Pracodawcy nie opłaca się zatrudniać, jeśli do naszej pensji musi dopłacać jeszcze pensję ZUS. Jest taki kraj, który ma od nas odrobinę wyższe koszty pracy – Danię – a koszty pracodawcy są tam marginalne. Lwia część składek przypada na pracownika. Bezrobocie waha się w granicach 5–8 proc. Walka z kosztami pracy w celu obniżenia bezrobocia powinna więc polegać na pójściu drogą duńską!

Ale zaraz, istnieje też taka Szwecja o podobnym bezrobociu, ok. 7-proc., a większość składek opłaca tam pracodawca. Czy bezrobocie w Szwecji jest niskie mimo tak wysokich składek? Pracodawcy zaciskają zęby i łożą na tamtejsze ZUS-y, bo po prostu nie mają wyjścia?

Istnieje rozwiązanie powyższej zagadki – w obu krajach całkowite składki są podobne i nie mają znaczenia dla pracodawców. Dania zalegalizowała tylko stan faktyczny. Podobnie jak VAT spada po prostu na konsumenta, tak składki, przypisane temu czy tamtemu, po prostu są i ważą tyle samo. Tak też często liberałowie argumentowali sprzeciw wobec nakładaniu składek na pracodawców jako oszukiwanie pracowników, że oto niby płacą mniejsze podatki. Uczciwy, i pewnie często prawdziwy, argument. Dodajmy do niego logicznie po nim następujący – wysokość składek nie stanowi istotnej bariery dla znalezienia przez Ciebie pracy. W walce z bezrobociem przyjrzyjmy się prawdziwym lekcjom z Danii – reformom opartym na elastyczności rynku pracy, prostym prawie i aktywnych urzędach pracy.

Reklama