Płynności jest bardzo mało, ale tak poważnie mówiąc, to nie tylko pogoda jest temu winna.

Wydarzenia związane z ryzykiem

Sytuacja wynika bardziej z faktu, że na pozostałą część bieżącego tygodnia zaplanowano sporo wydarzeń związanych z ryzykiem, przez co w poniedziałkowy poranek większość graczy stoi z boku i czeka, co zrobi sąsiad, zanim oni sami czegoś się podejmą. Stąd dzisiejszego ranka jak do tej pory mamy jeden wielki łańcuch bezczynności.

Publikowanych dzisiaj danych będzie mniej więcej tak mało, jak niewiele było wieści w nocy, co również raczej nie spowoduje większych ruchów na rynku na początek tygodnia.

Reklama

Jak na razie utrzymuje się ogólna moda na wyprzedawanie dolara amerykańskiego, a chociaż cały świat ma problem z zaakceptowaniem obecnego poziomu notowań EUR/USD, bynajmniej nie jest to wystarczająco dobry powód, by wspólna waluta nie miała pójść jeszcze wyżej w relacji do „zielonego”.

Oczywiście na poziomie 1,3830 i powyżej mamy odpowiednio opór i zlecenia stop. Być może niewielka płynność wystarczy, byśmy doszli w te rejony i uruchomili te zlecenia. Powyżej 1,3850 znajduje się znana bariera opcyjna, która już wkrótce będzie przedmiotem zainteresowania. Nie trzeba dodawać, że o barierach mówi się teraz niemal co każde 50 punktów na EUR/USD. Jak wspomniałem w zeszłym tygodniu, już sama ich obrona utrudni wzrosty, choć ich nie powstrzyma.
A jeśli chodzi o to, co może się dziś wydarzyć...

EUR/USD: Zajrzymy w rejon 1,3830/35. Jednak czy się przez niego dziś przebijemy, to już zupełnie inna historia. Ku dołowi do walki włączają się oferty kupna w okolicach 1,3780 i niżej na ok. 1,3750. Zleceń stop nie ma w tej chwili wiele (oprócz tych w górnych rejonach).

AUD/USD: Sprzedający (choć na razie jest ich bardzo mało) wystawiają dolara australijskiego w okolicach 0,9630, a potem znów na 0,9650, natomiast zlecenia stop (najwyraźniej) widać w okolicach 0,9665. Ku dołowi napotkamy kupujących w okolicach 0,9580, a następnie znowu na 0,9550.

GBP/USD: Nadal trend wzrostowy, wciąż próbujemy pokonać tegoroczne szczyty w rejonie 1,6260. W okolicach tych poziomów i powyżej widać sprzedających z pokaźnymi ofertami, ale ogólnie rzecz biorąc prawdopodobieństwo dotarcia dzisiaj w te rejony jest dość niewielkie. Ku dołowi wypatrujcie poziomu 1,6170 i niżej w okolicach 1,6150, gdzie kupujący ponownie będą mogli napełnić kieszenie.

USD/JPY: Chociaż ostatnio para ta odnotowała pewne spadki, próbuje teraz nakreślić górną granicę przedziału wahań na poziomie 98,00/30. Kurs wynosi w tej chwili 97,60 – stanowczo jest to ziemia niczyja. W tej parze wolę grać po stronie krótkich pozycji, więc sugerowałbym uruchomić cierpliwość w oczekiwaniu na lepsze poziomy powyżej 98, gdzie będzie można zagrać na przekór większości.

Kaski włóż! I powodzenia!