W Platformie będzie obowiązywać dyscyplina. Wszystko więc zależy od ludowców. Władze klubu PSL starają się zbudować poparcie dla decyzji o odrzuceniu uchwały. Na wczorajsze posiedzenie klubu zaproszono prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomira Broniarza, który jest przeciwnikiem referendum.
– Zgromadzenie tak krańcowo rozbieżnych pytań referendalnych, które się wzajemnie wykluczają, jest niezrozumiałe – mówi Broniarz.
Reklama
Inicjatorzy referendum chcą pytać nie tylko o sześciolatki w I klasach i pięciolatki w przedszkolach, lecz także o likwidację gimnazjów, wprowadzenie pełnego kursu historii i innych przedmiotów w liceum oraz powstrzymanie likwidacji szkół.
Jednak to nie zmniejsza lęku związkowców 0 utratę pracy. Ich zdaniem likwidacja obowiązku szkolnego dla sześciolatków to kilka tysięcy miejsc pracy mniej. Podobnie jak likwidacja gimnazjów.
Decyzję w sprawie głosowania ludowcy mają podjąć w czwartek. Koalicji sprzyja tryb głosowania nad uchwałami referendalnymi. Uchwalić je trudniej niż ustawy. By je przeforsować, ich zwolennicy muszą zebrać bezwzględną większość głosów: ponad połowa posłów musi poprzeć wniosek. A posłowie wstrzymujący się od głosu faktycznie głosują przeciwko. Głosowanie odbędzie się piątek tuż przed długim weekendem ze świętem 11 listopada. PO zależy na zwycięstwie, ale nie na jego nagłośnieniu. Referendum to przecież projekt obywatelski.