W poniedziałek złoty powinien pozostawać stabilny, kolejne dni (ze względu na ciekawy kalendarz publikacji makroekonomicznych) powinny przywrócić podwyższoną zmienność na parach złotowych. Na rynku stopy procentowej w ujęciu tygodniowym nie odnotowaliśmy istotniejszych zmian, niemniej w ostatnich dniach widać było lekką tendencję do stromienia się krzywych.

Poniedziałek na rynku głównej pary walutowej rozpoczynamy w okolicach 1,35 USD i 4,18 PLN za euro, czyli na poziomach zamknięcia zeszłego tygodnia. Piątkowa sesja utwierdziła inwestorów w przekonaniu, że władze monetarne USA utrzymają w najbliższych miesiącach (w dotychczasowej formie) program stymulacji gospodarki, co dalej negatywnie oddziaływało na amerykańskiego dolara.

Jak się bowiem okazało w USA produkcja przemysłowa w październiku nieoczekiwanie spadła o 0,1 proc., podczas gdy analitycy oczekiwali zwyżki o 0,2 proc. Po raz ostatni ujemną dynamikę wskaźnika odnotowano w lipcu br. Spadło również wykorzystanie mocy produkcyjnych, a indeks aktywności przemysłowej okręgu Nowy Jork (indeks Empire State) zanotował najniższy poziom od sześciu miesięcy osiągając wartość -2,21 pkt wobec oczekiwanych 5,0 pkt. To pokazało, że ożywienie w największej gospodarce świata ma ciągle kruche podstawy wpisując się w ton czwartkowego wystąpienia J.Yellen przed Komisją Bankową Senatu USA, które było (a raczej miało być) najważniejszym wydarzeniem ostatnich dni.

O gołębim nastawieniu przyszłej szefowej Fed rynek dowiedział się bowiem już dzień wcześniej, kiedy to na stronach internetowych Rezerwy Federalnej opublikowano treść czwartkowego jej wystąpienia i praktycznie to już ono zaważyło na nastrojach inwestorów. Choć J.Yellen określana jest jako zadeklarowany gołąb Fed, to jednak na rynku pojawiały się opinie, iż jako przyszła szefowa amerykańskiego banku centralnego może mniej jednostronnie patrzeć na obecny stan gospodarki. Tymczasem okazało się, że w ocenie następczyni B.Bernanke (tak zakładamy) nadal istnieje konieczność wspierania kraju przez Rezerwę Federalną. Choć podkreślone zostało, że program skupu obligacji nie będzie trwał w nieskończoność, to jednak Fed nie określił jeszcze, kiedy planuje rozpocząć tapering. Komitet zdaje sobie jednak sprawę z kosztów i ryzyka jakie niesie on ze sobą, stąd na każdym posiedzeniu analizuje, czy są już spełnione kryteria pozwalające wycofać się z QE3. W ocenie J.Yellen przeszkodą do ograniczenia wsparcia jest nadal wysokie bezrobocie (7,3 proc.), gdyż wciąż nie widać „znaczącej poprawy na rynku pracy”, co było nadrzędnym celem utworzenia programu ilościowego luzowania polityki monetarnej. Kondycja gospodarki wciąż pozostaje poniżej potencjału, jest jednak silniejsza niż w momencie rozpoczęcia QE3.

Reklama

W reakcji na gołębie komentarze J.Yellen para EUR/USD umocniła trend wzrostowy, testując opór na wspomnianym już poziomie 1,35 zaś złoty kontynuując aprecjację momentami zszedł z kursem EUR/PLN nawet poniżej wsparcia na 4,18. W przypadku naszej rodzimej waluty istotne znaczenie miały też dane jakie w zeszłym tygodniu opublikował GUS. Największą niespodzianką okazał się wzrost PKB w 3Q13 o 1,9 proc. r/r. Jest to bowiem zdecydowana poprawa w porównaniu do poprzednich okresów, kiedy to polska gospodarka rozwijała się w tempie 0,5-0,8 proc. r/r.

Jeśli chodzi o bieżący kalendarz makroekonomiczny na plan pierwszy wysuwają się w tym tygodniu publikacje indeksów aktywności PMI dla strefy euro i jej największych gospodarek oraz Chin (czwartek). Uwagę przyciągać może też sprzedaż detaliczna i sprzedaż domów na rynku wtórnym w USA (środa) i listopadowy wskaźnik ZEW (wtorek) i Ifo (piątek) dla Niemiec. Natomiast w kraju GUS opublikuje dane dot. zatrudnienia i wynagrodzenia w przedsiębiorstwach (wtorek) oraz wielkości produkcji przemysłowej i wysokości inflacji PPI (czwartek). Obok danych makroekonomicznych opublikowany zostanie też protokół z ostatniego posiedzenia FOMC i decyzja Banku Japonii dot. stóp procentowych, co nastąpi w środę. Widać zatem, że informacji wpływających na nastroje rynkowe nie zabranie, stąd kolejny tydzień z rzędu oczekiwać można podniesionej zmienności notowań zarówno na rynku walutowym jak i stopy procentowej.
Joanna Bachert