Europosłowie zaproponowali, aby obowiązkiem dostosowania stron dla takich osób objąć wszystkie podmioty, które wykonują zadania za publiczne środki. Do tej pory polskie przepisy zobowiązywały do takich działań tylko administrację państwową.
Dyrektywa będzie obejmowała np. lekarzy i dentystów, którzy podpisali kontrakt z NFZ, dotowane przez państwo przedszkola i szkoły, firmy dowożące tam dzieci, prywatne uczelnie etc. – Przepisy stanowią, że te podmioty, jeśli tylko mają stronę internetową, będą musiały ją zmienić w taki sposób, aby z zawartych tam treści mogły korzystać również osoby niepełnosprawne – tłumaczy Monika Szczygielska, ekspertka w tej dziedzinie. Dodaje, że przepisy dotyczą też stron stowarzyszeń, fundacji, Kościołów, firm, a nawet osób fizycznych, które do realizacji zadań wykorzystały środki publiczne. – Nie ma znaczenia, czy były to pieniądze samorządowe, rządowe, czy pochodzące z Unii – wyjaśnia Szczygielska.
Dyrektywa precyzuje, że zadania publiczne to m.in. dostarczanie gazu, ciepła, energii elektrycznej i wody, usługi pocztowe czy dostęp do internetu, ale też transport, ochrona zdrowa i informacja turystyczna. Jeśli dyrektywę poprze Rada Europejska, a następnie Parlament Europejski, nowe przepisy zaczną obowiązywać 1 stycznia 2015 r. Właściciele stron będą mieli dwa lata na ich dostosowanie do przyjętego standardu.
– Będzie to WCAG 2.0, który określa na przykład, że na stronie należy zachować odpowiedni kontrast między tłem a treścią, aby mogły ją odczytać osoby słabo widzące. Trzeba będzie też opisywać elementy graficzne – wtedy zadziałają syntezatory mowy używane przez niewidomych – wyjaśnia przewodniczący rady Fundacji Widzialni Artur Marcinkowski. Dodaje, że bardzo istotne jest też odpowiednie opisywanie pól wszystkich formularzy, np. wyszukiwarki. – Chodzi o to, aby ktoś, kto najedzie wskaźnikiem myszki na to pole, usłyszał, że w tym miejscu ma wpisać wyszukiwaną frazę – tłumaczy Marcinkowski. Jego zdaniem koszt dostosowania to ok. 10 proc. kwoty, która została wydana na założenie strony.
Reklama
Na planowanych zmianach raczej nie wzbogacą się firmy projektujące strony internetowe. – To jest jakiś dodatkowy koszt dla administratorów stron, ale radykalnego wzrostu przychodów z tego sektora się nie spodziewam – mówi Wacław Iszkowski, prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji.