Przy braku nowych impulsów euro/dolar odreagował wcześniejszy spadek chwilowo przełamując nawet opór na 1,36. Złoty nadal zakotwiczony jest w okolicach 4,20 wobec euro. Również na rynku stopy procentowej inwestorzy wyraźnie powstrzymują się od podejmowania nowych decyzji. Brak zdecydowanych ruchów to wynik oczekiwania na najważniejsze w tym tygodniu dane, czyli piątkowy raport non-farm payrolls. By jednak sprostać rosnącym oczekiwaniom rynkowym na szybszy tapering w sektorach poza rolniczych musiałoby przybyć dobrze ponad 200 tys. nowych miejsc pracy. Tymczasem Reuters nadal pokazuje 180 tys.

Zgodnie z oczekiwaniami wtorkowa sesja nie przyniosła żadnych ważnych dla banków centralnych informacji mogących istotnie wpłynąć na nastroje inwestorów. Jak sugerowaliśmy, przy braku nowych impulsów euro/dolar odreagował wcześniejszy spadek chwilowo przełamując nawet opór na 1,36. W tym samym czasie złoty przeceniony został do 4,207 w relacji do euro. Po południu, oczekując na dzisiejszą decyzję i komunikat RPP dot. polityki monetarnej NBP walucie naszej udało się jednak nadrobić stracone wcześniej punkty, tak że dzisiaj od rana euro ponownie oscyluje w okolicach 4,20 PLN.
Małymi krokami zbliżamy się już do końca roku, a to oznacza coraz mniejszą płynność na rynkach. Na międzybanku aktywny handel potrwa może jeszcze maksymalnie dwa-trzy tygodnie, zaś klienci jak co roku będą szukać okazji aż do końca grudnia. W tym okresie liczyć będą się tak na prawdę trzy wydarzenia: czwartkowe (5.12) posiedzenie EBC – czyli kwestia ewentualnych ujemnych stóp procentowych, piątkowy (6.12) raport z rynku pracy w USA, czyli oczekiwane payrolle i środowe (18.12) posiedzenie FOMC – czyli kiedy tapering i to one spozycjonują rynek na styczeń 2015r. Choć wydaje nam się mało prawdopodobne, by Fed rozpoczął ograniczanie luzowania polityki monetarnej już w tym roku, to jeśli tak by się stało okres przedświąteczny byłby na rynkach finansowych naprawdę gorący.

Z danych makro w poniedziałek poznaliśmy informacje dot. inflacji PPI w strefie euro (w październiku -0,5 proc. m/m i -1,4 proc. r/r wobec oczekiwanych -0,2 proc. m/m i -1,1 proc. r/r). W kraju Samar podał natomiast, że po jedenastu miesiącach br. sprzedaż samochodów wzrosła o 4,71 proc. więcej niż przed rokiem. Jednocześnie zauważono, że widoczny od kilku miesięcy trend wzrostowy liczby rejestrowanych aut traci rozpęd, a przyczyny tego zjawiska prawdopodobnie należy doszukiwać się m.in. w mniejszej niż w poprzednich miesiącach skali zakupów wśród klientów instytucjonalnych. Jak podał Samar winny temu jest przedłużający się proces podejmowania decyzji w sprawie derogacji dotyczącej odliczeń podatku VAT od zakupu aut firmowych. Firmy liczą bowiem na kilkumiesięczną lukę w przepisach VAT-owskich pomiędzy początkiem roku a wdrożeniem derogacji i chwilowy powrót do oferty aut ze 100 proc. odpisem tego podatku. W listopadzie Polacy kupili i zarejestrowali o 8,64 proc. mniej niż w październiku tego roku.

W środę (jak już było sygnalizowane) kończy się grudniowe posiedzenie decyzyjne RPP. Tego dnia poznamy też indeksy aktywności PMI dla usług, PKB za 3Q13 (kolejny, już finalny odczyt) oraz sprzedaż detaliczną w strefie euro. Zza oceanu dotrą zaś informacje nt. handlu zagranicznego, sprzedaży domów na rynku pierwotnym, koniunktury w usługach wg indeksu ISM oraz opublikowana zostanie Beżowa Księga Fed. Jednakże dzisiaj warto przede wszystkim zwrócić uwagę na raport ADP dot. zatrudnienia w amerykańskim sektorze prywatnym. Choć ADP i non-farm payrolls nie zawsze opisywały rynek pracy w USA tak samo, to oczekiwany obecnie przyrost nowych miejsc pracy o 173 tys. w listopadzie wobec 130 tys. okres wcześniej tym razem może dobrze pokazywać koniunkturę tego segmentu gospodarki. W tej sytuacji, by sprostać rosnącym oczekiwaniom rynkowym na szybszy tapering w sektorach poza rolniczych musiałoby przybyć dobrze ponad 200 tys. nowych miejsc pracy. Tymczasem Reuters nadal pokazuje 180 tys.

Reklama