Ruch nie był jednak duży, sięgając jedynie okolic 1,3765 (około 40 pkt). Na drodze do wyraźniejszej aprecjacji wspólnej waluty stanęły słabe dane z Europy dot. początkowo słabego indeksu sentix dla strefy euro (spadek w grudniu do 8 pkt z 9,3 pkt) i wyników handlu zagranicznego Niemiec i Francji, a następnie produkcji przemysłowej pierwszego z wymienionych krajów. Choć po raz kolejny odnotowano dodatnią roczną dynamikę niemieckiego eksportu, po tym jak w okresie maj-sierpień była ona na minusie, to przyrost na poziomie zaledwie +0,6% wobec +0,9% we wrześniu nie mógł zaimponować. Dużo słabiej prezentowały się dane z Francji, gdzie spadek eksportu sięgnął 2,0% r/r, podczas gdy we wrześniu było to -1,3%. W 2013 roku jedynie w kwietniu francuski eksport był na plusie. Nastrojów nie mogła poprawić też wspomniana publikacja nt. produkcji przemysłowej w Niemczech pokazując nieoczekiwanie spadek w październiku o 1,2% m/m po 0,7% spadku we wrześniu i wobec oczekiwanego wzrostu rzędu 0,8%. Odnotowany październikowy spadek dynamiki produkcji był najsilniejszy od maja br. To kolejne w ostatnim czasie słabe dane u naszych zachodnich sąsiadów, po tym jak w piątek poinformowano o spadku zamówień w przemyśle o 2,2% przy prognozowanym minus 0,4%. Miesiąc wcześniej wartość zamówień wzrosła o 3,1%. Najważniejsza gospodarka strefy euro łapie więc zadyszkę. Jej kondycja pozostaje wciąż bardzo dobra na tle pogrążonej w kryzysie europejskiej gospodarki. Niemniej, poczekajmy jeszcze kwartał i jeśli trend nie zmieni się, Niemcy mogą zmienić nastawienie wobec idei ujemnych stóp procentowych.

Złoty podczas wczorajszego handlu pozostawał relatywnie stabilny. Wobec braku nowych informacji kurs EUR/PLN nadal oscyluje w okolicach poziomu najniższego od miesiąca.

Powrót na rynki finansowe pozytywnej energii można tłumaczyć przede wszystkim pogodzeniem się inwestorów z zapowiadaną redukcją luzowania ilościowego przez Rezerwę Federalną i to najprawdopodobniej w ograniczonym stopniu. Taki wniosek można wysnuć chociażby po braku negatywnej reakcji rynków na słowa J.Bullard, szefa Fed z St. Louis, który podczas poniedziałkowego wystąpienia zwrócił uwagę na rosnące prawdopodobieństwo „małego” cięcia QE3 w grudniu i następnie konieczność monitorowania inflacji, która ostatnio zaskoczyła in minus. Zwrócił on jednocześnie uwagę, że jeżeli inflacja nie będzie zmierzać w kierunku celu, Fed może wstrzymać ograniczenie QE3. W podobnym tonie wczoraj wypowiadali się też inni członkowie komitetu, w tym J.Lacker, szef Fed z Richmond. Jednakże to słowa J.Bullarda mają największe znaczenie, jest to bowiem człowiek, który jeszcze kilka miesięcy temu prezentował typowo gołębie podejście do polityki amerykańskiego banku centralnego (to on jako pierwszy zapowiedział QE2), w lipcu ostrzegał przed niską inflacją (wyprzedzając wrześniową decyzję o niezmniejszaniu QE), a w listopadzie nie wykluczał scenariusza, w którym kwestia ograniczenia skali QE3 będzie poddana pod głosowanie już na grudniowym posiedzeniu FOMC (18.12). Wygląda więc na to, że widmo redukcji QE3 nie jest już rynkom takie straszne.

Wtorek to dzień kompletnie pozbawiony istotnych danych makroekonomicznych. Przy braku nowych impulsów i dalszym ignorowaniu ryzyka związanego z grudniowym tampering-iem euro stanie przed szansą na test oporu na 1,38 USD. Im wyżej kurs EUR/USD tym niżej para EUR/PLN, co da szanse na test średnioterminowej linii trendu wzrostowego pary. Zejście poniżej poziomu 4,172 otworzyłoby drogę do 4,15-4,155 PLN za euro z celem na 4,13 PLN na koniec roku. Przy ewentualnej realizacji zysków spadek kursu EUR/USD powinien zatrzymać się przy wsparciu na poziomie 1,37 USD, co może podnieść notowania EUR/PLN w okolice ostatnich szczytów na 4,188-4,194.

Reklama

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.