Niezależnie od szukania przyczyn rozczarowujących danych Departamentu Pracy USA za grudzień, jedno jest pewne – są one złe. Wprawdzie stopa bezrobocia zmalała do 6,7 proc. z 7,0 proc., ale może być to efektem wypadnięcia rzeszy bezrobotnych ze statystyk, to już przyrost nowych etatów poza rolnictwem wyniósł jedyne 74 tys. (87 tys. dla sektora prywatnego). Sytuację nieco ratuje rewizja w górę danych za listopad – do 241 tys. z 203 tys. Niemniej rynek będzie musiał się w najbliższych tygodniach zmierzyć z tym, że odczyty makroekonomiczne będą poniżej tego, co chciałby widzieć.

Przyczyną jest sroga zima, która zwyczajnie ograniczy aktywność gospodarczą. Pytanie, czy nie bardziej, niż słynny „goverment shutdown”, którego tak rynek obawiał się w październiku. W najbliższych dniach poznamy wiele ważnych publikacji. Już we wtorek sprzedaż detaliczna za grudzień (tutaj pogoda raczej gra mniejszą rolę, można przecież kupować przez Internet). Być może kluczowe dla nastrojów będą styczniowe indeksy aktywności – w środę dla Nowego Jorku, a w czwartek dla Filadelfii – zwłaszcza, jak wskażą na spory spadek. W ich cieniu będzie grudniowa produkcja przemysłowa, którą poznamy dopiero w piątek. Wcześniej (i to będzie ważniejsze dla długu, który wyraźnie zyskał po słabych danych z piątku) poznamy dane nt. inflacji CPI – to w środę.

Kluczowe pytanie na które będzie próbował odpowiedzieć sobie rynek, to czy słabsze odczyty rzeczywiście doprowadzą do zahamowania procesu ograniczania programu QE3 przez FED. Taka możliwość została zasygnalizowana przy okazji grudniowego ruchu, ale chyba nie należy do tego podchodzić na poważnie po jednym gorszym odczycie. Pogoda to czynnik sezonowy, dlatego też nie powinien być brany przez FED pod uwagę. Wydaje się, że w końcu października FED zredukuje miesięczną skalę zakupów obligacji ponownie o 10 mld USD do 65 mld USD miesięcznie. W efekcie potencjalne osłabienie się dolara nie powinno być duże, a raczej może ona dość szybko wrócić do wyraźnych wzrostów. Zwłaszcza, że obecna sytuacja „pogodowo-ekonomiczna” komplikuje tak naprawdę sytuację na rynkach akcji i tam skłania do zaistnienia poważniejszej korekty.

Tekst jest fragmentem tygodniowego raportu z rynków zagranicznych.

Reklama

Nota prawna:

Prezentowany raport został przygotowany w Wydziale Doradztwa i Analiz Rynkowych Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska S.A. z siedzibą w Warszawie tylko i wyłącznie w celach informacyjnych i nie stanowi analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005r. (Dz.U. 2005, poz. 206 nr 1715) oraz Ustawy z dnia 29 lipca 2005r. (Dz.U. 2005, Nr 183, poz. 1538 z późn. zm.). Przedstawiony raport jest wyłącznie wyrazem wiedzy i poglądów autora według stanu na dzień sporządzenia i w żadnym wypadku nie może być podstawą działań inwestycyjnych Klienta. Przy sporządzaniu raportu DM BOŚ SA działał z należytą starannością oraz rzetelnością. DM BOŚ SA i jego pracownicy nie ponoszą jednak odpowiedzialności za działania lub zaniechania Klienta podjęte na podstawie niniejszego raportu ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych. Niniejszy raport adresowany jest do nieograniczonego kręgu odbiorców. Został sporządzony na potrzeby klientów DM BOŚ S.A. oraz innych osób zainteresowanych. Nadzór nad DM BOŚ SA sprawuje Komisja Nadzoru Finansowego. Regulaminy doradztwa inwestycyjnego i sporządzania analiz inwestycyjnych, analiz finansowych oraz innych rekomendacji o charakterze ogólnym dotyczących transakcji w zakresie instrumentów finansowych oraz instrumentów bazowych instrumentów pochodnych znajdują się na stronie internetowej bossa.pl w dziale Dokumenty.