Główny Lekarz Weterynarii Janusz Związek mówi, że z powodu wystąpienia ognisk tej tropikalnej choroby na terenie Wspólnoty unijni, w tym polscy lekarze nie mogą wystawiać odpowiednich świadectw, które są niezbędne do eksportu do Rosji. - Na razie nie możemy wystawiać certyfikatów z prostego powodu. Jest w nich zapis, że afrykański pomór świń nie wystąpił w okresie ostatnich trzech lat na terytorium Unii Europejskiej. Jeżeli by którykolwiek lekarz wystawił taki dokument, to po prostu poświadczyłby nieprawdę i bylibyśmy niepoważni - mówi Główny Lekarz Weterynarii.

Komisja Europejska negocjuje obecnie, aby zakaz ograniczyć tylko do regionu, w którym wystąpiła choroba. W Polsce jej nie stwierdzono, więc byłoby to dla nas dobre rozwiązanie.

Doktor Janusz Związek ocenia jednak, że zmiany odpowiednich dokumentów i rozporządzeń mogą trwać dość długo. - Wydaje mi się, że jeśli chodzi o stronę Unii Europejskiej to kwestia może tygodnia, dwóch, czy trzech. Pamiętajmy jednak, że po drugiej stronie jest Unia Celna, czyli Rosja, Białoruś i Kazachstan. Każde z tych państw musi się wypowiedzieć. Wydaje mi się, że cały luty może zejść, zanim transporty mięsa wrócą do Rosji - mówi Janusz Związek. Główny Lekarz Weterynarii absolutnie nie wiąże tej sytuacji z napięciami między Unią Europejską a Rosją chociażby w sprawie Ukrainy.

Branża mięsna szacuje, że w zeszłym roku na terytorium Rosji i Białorusi wyeksportowaliśmy około 80 tysięcy ton wieprzowiny. To jeden z największych rynków zbytu dla polskiego mięsa.

Reklama

Weterynarze na Litwie stwierdzili afrykański pomór świń u dwóch padłych dzików. Jeden z przypadków stwierdzono niedaleko Soleczników, drugi w okolicach miasta Alytus. Najbliższy z przypadków wystąpił tylko 70 kilometrów od polskiej granicy.

Nasi weterynarze już przygotowują się na wypadek jej wystąpienia w Polsce.

>>> Polska stała się potęgą w eksporcie żywności. Sprzedaż bije nowe rekordy. W 2013 r. sprzedaż produktów rolno-spożywczych za granicę była cztery razy większa niż w roku wstąpienia Polski do UE.