Nie tak dawno niemiecka prasa donosiła, iż TK woli zwlekać z ogłoszeniem decyzji w sprawie zgodności programu OMT, który od lata 2012 r. jest kluczowym osiągnięciem Mario Draghiego, które pozwoliło mu na ustabilizowanie sytuacji na europejskim długu – zwłaszcza krajów peryferyjnych. To dzięki temu obserwowaliśmy w ostatnich kilkunastu miesiącach wyraźną hossę na hiszpańskich, czy też włoskich obligacjach. A założeniem OMT miała być interwencja na rynku długu dokonana przez Europejski Bank Centralny w sytuacji, kiedy rentowności obligacji miały osiągnąć niebezpiecznie wysoko poziom, ale tylko kiedy rząd danego kraju wystosuje oficjalną prośbę i zgodzi się wypełnić trudne warunki przeprowadzenia reform i międzynarodowego nadzoru nad tym procesem. Dlatego też OMT nigdy nie wszedł w życie, bo nie był na rękę ani premierowi Hiszpanii, ani też włoskiemu rządowi. Niemniej okazał się świetną psychologiczną podkładką – spekulanci wiedzieli, że walka z bankiem centralnym nie będzie opłacalna. Dodatkowo zaczęły się poprawiać fundamenty krajów peryferyjnych – wystarczy spojrzeć na dane makro z Hiszpanii za ostatnie miesiące. Niemniej teraz, kiedy niemieccy sędziowie oświadczają, że nie są pewni, czy OMT jest zgodny z niemieckim prawem i proszą o opinię w sprawie legalności programu Europejski Trybunał Sprawiedliwości, to sprawa robi się zagmatwana. Stąd też reakcja na euro jest natychmiastowa – w dół. Z kolei w górę zaczynają iść rentowności obligacji krajów peryferyjnych. Wprawdzie fundamenty europejskiej gospodarki są teraz lepsze, niż 2 lata temu, ale nie na tyle, aby można było mówić o całkowitym zażegnaniu kryzysu. Tematem, który może wrócić z wyraźną siłą w ciągu najbliższych 2 lat jest Francja. Dlatego też brak programu OMT (jeżeli taka będzie decyzja ETS) będzie dobrym długofalowym pretekstem do przeceny euro.

W krótkim terminie liczyć się będą dzisiejsze dane Departamentu Pracy USA, które poznamy o godz. 14:30. Mediana oczekiwań zakłada, że w styczniu w gospodarce przybyło 185 tys. etatów poza rolnictwem wobec rozczarowującego odczytu w grudniu na poziomie 74 tys. (tylko, że wtedy oczekiwania wynosiły powyżej 200 tys.). Jednocześnie stopa bezrobocia ma się utrzymać na niskim poziomie 6,7 proc. Po słabym odczycie przemysłowego indeksu ISM za styczeń, pojawiły się obawy, czy dzisiejsze dane ponownie nie rozczarują. Trzeba jednak zaznaczyć, że już usługowy ISM, który obejmuje znacznie większy odsetek gospodarki, w tym subindeks zatrudnienia, były w styczniu dobre. Może się, zatem okazać, że nawet, jeżeli dane będą nawet słabsze, to niewiele od konsensusu na poziomie 185 tys. To w połączeniu z tym, że członkowie FED w ostatnich dniach wielokrotnie powtarzali, że będą konsekwentnie ciąć program QE3 na kolejnych posiedzeniach, może sprawić, że osłabienie dolara będzie chwilowe i w ogólnym rozliczeniu amerykańska waluta zyska. Zwłaszcza do wspomnianego już euro.

Na wykresie EUR/USD widać, że wczorajsze odbicie po konferencji szefa ECB zatrzymało się w przedziale 1,3600-1,3620. Z kolei dzisiaj naruszyliśmy przez chwilę wsparcie 1,3565-80. To niebezpieczny sygnał, który może sprawić, że dzisiaj wymażemy całą wzrostową świecę z wczoraj. Oznaczałoby to spadek w okolice 1,3500-1,3510, a nawet testowanie minimów z tego tygodnia na 1,3476. W takiej sytuacji byłby to jednak sygnał do rozpoczęcia silnej fali spadkowej, która rozwijałaby się w pierwszych dniach przyszłego tygodnia.

Ciekawe wnioski daje tygodniowe ujecie BOSSA USD, zwłaszcza gdyby zamiast czarnej świecy powstał wyraźny młot.

Reklama

Prezentowany raport został przygotowany w Wydziale Doradztwa i Analiz Rynkowych Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska S.A. z siedzibą w Warszawie tylko i wyłącznie w celach informacyjnych i nie stanowi analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005r. (Dz.U. 2005, poz. 206 nr 1715) oraz Ustawy z dnia 29 lipca 2005r. (Dz.U. 2005, Nr 183, poz. 1538 z późn. zm.). Przedstawiony raport jest wyłącznie wyrazem wiedzy i poglądów autora według stanu na dzień sporządzenia i w żadnym wypadku nie może być podstawą działań inwestycyjnych Klienta. Przy sporządzaniu raportu DM BOŚ SA działał z należytą starannością oraz rzetelnością. DM BOŚ SA i jego pracownicy nie ponoszą jednak odpowiedzialności za działania lub zaniechania Klienta podjęte na podstawie niniejszego raportu ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych. Niniejszy raport adresowany jest do nieograniczonego kręgu odbiorców. Został sporządzony na potrzeby klientów DM BOŚ S.A. oraz innych osób zainteresowanych. Nadzór nad DM BOŚ SA sprawuje Komisja Nadzoru Finansowego. Regulaminy doradztwa inwestycyjnego i sporządzania analiz inwestycyjnych, analiz finansowych oraz innych rekomendacji o charakterze ogólnym dotyczących transakcji w zakresie instrumentów finansowych oraz instrumentów bazowych instrumentów pochodnych znajdują się na stronie internetowej bossa.pl w dziale Dokumenty.