• SPX zniósł „burzę” wyprzedaży
• EUR/USD nadal w trendzie wzrostowym
• W kalendarzu ekonomicznym mało istotnych danych

Ale oczywiście może to być jeszcze jeden z tych poniedziałków, jakich wiele już widzieliśmy. Otwarcie notowań w Azji przyniosło niewiele wskazówek co do kierunku czy motywacji, natomiast na giełdach w tamtym regionie dzień zamknął się w większości na plusie. Trzeba przyznać, że po swego rodzaju „puszczaniu krwi”, jakie rozegrało się tam w zeszłym tygodniu, niewielkie zniesienie kursów było przez cały czas bardzo prawdopodobne.

Jeśli chodzi o rynek walutowy, notowania znakomitej większości par rozpoczęły się i pozostały w okolicach poziomów z piątkowego zamknięcia. I znów, wobec braku ważniejszych wiadomości szerszy rynek w tej chwili nie bardzo ma się czym kierować. Z drugiej strony inwestorzy grający na wzrosty na rynkach akcji (a przynajmniej w Stanach Zjednoczonych) może mogą teraz odetchnąć z ulgą, gdyż indeks SPX wrócił na lepsze poziomy, przetrwawszy „burzę", na którą wszyscy tak narzekali. Czy poziomy te stanowią lepszą okazję do gry na przekór większości pod kątem potencjalnego „odbicia zdechłego kota”, czy też odwrotnie, wskazują na szerszą odporność rynku – o tym zdecydujecie już sami.

Kalendarz publikacji na dziś

Reklama

Jeśli chodzi o dzisiejszy dzień, w kalendarzu publikacji danych jest bardzo mało informacji godnych uwagi (jeśli w ogóle jakiekolwiek), więc nie spodziewam się, by coś tutaj posłużyło jako ogólna wskazówka dla rynku. Oczywiście w tym tygodniu będą też ważniejsze wydarzenia, ale to nie dzisiaj. Patrząc szerzej, inwestorzy próbują zorientować się, czy wydarzenia ostatnich dni można uznać za sprzyjające podejmowaniu ryzyka, czy też nie. Myślę, że zajmując się tą kwestią marnują oni swój czas. Jeśli czytacie tego bloga odpowiednio długo, wiecie już, co sądzę na temat tej koncepcji i korelacji jako całości. To nonsens. W piątek napisałem, że poziomy zamknięcia z tego dnia oraz zachowanie cen po publikacji raportu z amerykańskiego rynku pracy najlepiej wykorzystać do oceny, jak będzie wyglądał bieżący tydzień.

Poziomy Walut

Jak na razie (przynajmniej do jutrzejszych zeznań Yellen) w tej parze moim zdaniem będą przeważać wzrosty. Odpowiednie pchnięcie może wynieść kurs w okolice 1,3680, po czym sprzedający znów zaczną zajmować tu krótkie pozycje. W dolnej części przedziału w okolicach 1,3610 widać trochę zleceń stop (choć nie są one duże). Jednak na 1,3580 do gry mogą wejść kupujący.

GBP/USD: Odnotowawszy rano gwałtowną wyprzedaż ze szczytów na otwarciu, o ok. 40 punktów w dół mniej więcej z poziomu 1,6430, kurs tej pary ustabilizował się na razie w okolicach 1,6380/90. Wahania w obu kierunkach nie są w tej chwili zbyt wymowne. Mówi się trochę o zleceniach stop w rejonie 1,6350 i o kupujących na 1,6330 (ponoć Bliski Wschód). W górnej części przedziału śmiem twierdzić, że ci sami gracze, którzy rano w pierwszej kolejności pozbywali się tej pary, najprawdopodobniej znów się za to wezmą, jeśli dojdziemy gdzieś do 1,6430.

EUR/GBP: w ostatnim czasie wywierał duży wpływ na notowania GBP/USD; przeważa tu zainteresowanie zakupami, co jeszcze zwiększa presję na „kabel".

USD/JPY: Tkwi między młotem a kowadłem, a w dodatku grający na opcjach próbują poprawić swoje wskaźniki Gamma i Theta, które są w opłakanym stanie. W związku z tym w ciągu dnia raczej pozostaniemy między 101,80 a 102,30/50. Ja jednak wciąż skłaniam się ku temu, że w średniej perspektywie kurs tej pary pójdzie w dół (jeśli to kogoś obchodzi).
Kaski włóż! Życzę wam dziś powodzenia.