W miejscach o wyższych płacach zatrudnienie nie spada. Jakkolwiek zaskakujący jest to fakt, ma pozytywne rezultaty, które tym samym wyrównują pracodawcom większe nakłady. Pracodawcy oszczędzają na rekrutacji i na rotacji kadr, a w rezultacie także na kosztach możliwości wypełnienia wszystkich wakatów.
Zwiększona podaż pracy, razem z niewielkimi tylko podwyżkami cen w restauracjach, mogłaby wyjaśnić, dlaczego nie odnotowano przenosin pracowników do regionów o niższej płacy minimalnej, takiej jak zachodnie Idaho w USA.
Amerykański rząd wraz z ekonomistami dyskutuje bez końca o tym, jaki wpływ będzie miało podniesienie federalnej stawki minimalnej wartej 7,25 dol. Bezpartyjne kongresowe biuro budżetowe oświadczyło na przykład, że podniesienie tej płacy do poziomu 10,1 dol. za godzinę zmniejszy zatrudnienie o 500 tys. miejsc pracy. Ta opinia została równoważona przez szacunki, że wyższa płaca wyciągnie z biedy nawet 900 tys. ludzi.
>>> Polecamy: Bezrobocie w USA spada, bo coraz więcej Amerykanów pracuje za stawki poniżej progu ubóstwa
Niektóre stany mają już jednak prawdziwe doświadczenia z podniesienia płacy minimalnej i skutków tego ruchu. Waszyngton ma najwyższą płacę minimalną w całych Stanach, 9,32 za godzinę. Pomimo złowieszczych przepowiedni, że podwyżka okaleczy przyrost miejsc pracy i zwiększy bezrobocie, wydarzyło się coś przeciwnego. Z grudniowym bezrobociem na poziomie 6,6 proc. stan Waszyngton był nieco poniżej średniej wynoszącej 6,7 proc., jego rynek pracy jest stabilny i zajmuje 16. miejsce wśród 50 Stanów. W Seattle, gdzie bezrobocie w rejonie metropolitalnym sięga 5,3 proc, stawka za godzinę wynosi 9,32 dol. Burmistrz i rada miasta praktycznie ścigają się o to, kto szybciej i z większą werwą podwyższy stawkę do 15 dol. Seatlle może przegonić San Francisco, kolejne miasto, które widzi swoją rolę jako laboratorium. Miasto nad Zatoką ma najwyższą stawkę (nie wliczając pracowników lotniska) w wysokości 10,74 dol., a urzędnicy debatują nad nową stawką w wysokości 15 dol.
Mimo, że same dwa miasta Seattle i San Francisco nie są reprezentatywne dla całego narodu, to pomogły w wywarciu presji na swoje stany by podnieść płacę minimalną. Piętnaście lat temu, wyborcy poparli pomysł corocznego podnoszenia płac najniżej opłacanych pracowników, z kwotą podwyżki powiązaną z inflacją. Według krytyków, ten pomysł miał zaszkodzić gospodarce i zmusić biznes do ucieczki do tańszych stanów, jak sąsiedzkie Idaho. Nic takiego się nie wydarzyło.
Restauracja Olive Garden w Idaho serwuje spaghetti z klopsikami ok 1,7 dol. taniej niż w Olive Garden, ok. pół godziny drogi dalej w stanie Waszyngton. Można to wprawdzie tłumaczyć niższą pensją minimalną, podatkami i innymi kosztami. Rzeczniczka firmy tłumaczy to jedynie różnymi kosztami produktów i prowadzenia biznesu w różnych lokalizacjach. Cokolwiek by to nie było, nie odwiodło Olive Garden od prowadzenia dwóch restauracji w stanie Waszyngton.
Z drugiej strony Bruce Becket z waszyngtońskiego związku restauratorów nie przypomina sobie żadnej restauracji, która uciekłaby przed wyższymi kosztami do Idaho. Słyszał jednak, że niektórzy kupowali tam tańsze produkty – małe ziemniaczki. Robin Toth z izby handlowej przypomina sobie dwie piekarnie, które wyniosły się poza granicę stanu, ale one tłumaczyły przeprowadzkę wyższymi podatkami w Waszyngtonie, nie zaś wyższą płacą minimalną.
No dobrze, ale co z biznesami, które można prowadzić gdziekolwiek? Rzeczniczka izby przypomina sobie firmę z branży telemarketingu, która rozważała działalność w stanie Waszyngton, by następnie wybrać El Paso w Teksasie, powołując się na wyższe tutaj płace minimalne. Dla porządku, trudno zmierzyć rzeczy, które się nie wydarzyły – biznes, który nie wszedł do stanu, wzrost zatrudnienia który nie nastąpił, młodzi ludzie, którzy przegapili swoje szanse. Istnieje też obawa, że dorośli przejmują niektóre zajęcia nastolatków. Bezrobocie w tej grupie wiekowej przekracza tu 30 proc w porównaniu do średniej krajowej 23 proc.
Przez lata jednak poszczególne stany podnosiły stawki minimalne bez większych strat. Dodatkowo, Uniwersytet Kalifornijski porównał setki sąsiadujących powiatów w stanach o różnych stawkach i doszedł do wniosku, że wyższa płaca minimalna nie wpływa znacząco na zatrudnienie.
- Odkryliśmy w tych ponadgranicznych badaniach, że zatrudnienie wcale nie spada po lepiej opłacanej stronie granicy – powiedziała Michael Reich, jedna z autorek badania.
Minimalnie opłacani pracownicy są młodsi, często samotni, czasem pracują na dwa etaty w rozrywce, hotelarstwie, żywieniu i usługach. Pracownik zatrudniony na pełny etat i zarabiający waszyngtońską stawkę minimalną zarabia więcej niż wynosi federalny poziom biedy.
Sytuacja zmienia się, jeśli ten pracownik zarabia na rodzinę. Może wzniesienie się Seattle, wraz z kilkoma innymi miastami, na poziom 15 dol. natchnie ostatecznie Waszyngton i inne stany polityczną wolą, by wejść na tę ścieżkę. Niewiele istnieje realnych dowodów, by ich zniechęcić.
>>> Polska ma jedną z niższych płac minimalnych w Europie, choć w ciągu ostatnich pięciu lat realna stawka rosła prawie najszybciej na kontynencie. Czytaj więcej.