Kurs EUR/USD po udanym zejściu poniżej 1,385 otworzy sobie drogę do niższych poziomów. Ewentualny wzrost pary ograniczać będzie poziom 1,40 USD – broniony przez EBC. Złoty raczej niżej niż wyżej. W tym tygodniu możliwy test oporu na 4,25.

Bieżący tydzień na rynku głównej pary walutowej rozpoczynamy w okolicach 1,39 USD za euro. Piątek przebiegał bardzo spokojnie. Euro próbowało odrabiać straty wcześniej osłabione czwartkową wypowiedzią prezesa M.Draghi-ego o istotnym wpływie kursu na stabilność cen. Był to bowiem pierwszy komentarz sugerujący, iż aprecjacja wspólnej waluty może okazać się szkodliwa, prowadząc nawet do powstania deflacji w gospodarce europejskie. Rynek szybko przypomniał sobie, że dalsze niepożądane zmiany mogą wywrzeć wpływ na prowadzoną przez EBC politykę monetarną zmuszając bank do dalszego jej luzowania.

Jeszcze w pierwszych godzinach piątkowej sesji kurs EUR/USD wybronił wsparcie na 1,385 i wyraźnie zaczął kierować się ku wyższym poziomom. Sił starczyło na powrót w okolice 1,393 USD. Nie tylko dolar, ale również inne aktywa uznawane za bezpieczne zyskują w ostatnich dniach na wartości, co jest przejawem rosnącej awersji do ryzyka. Najsilniejszy ze wszystkich był japoński jen, który gwałtownie zyskiwał na wartości we wszystkich parach, przebijając ważne poziomy wsparcia w najważniejszej z nich. Kurs USD/JPY zbliżył się do 101,00 – poziomu ostatni raz notowanego dwa miesiące temu.

Pod koniec zeszłego tygodnia niepokój inwestorów wzbudziło zaplanowane na weekend referendum (nieuznawane i bezprawne dla USA i UE) w sprawie przyłączenia Krymu do Federacji Rosyjskiej. Tymczasem nie ma sygnałów, by Kijów zamierzał wycofać się z planów aneksji części Ukrainy mimo zapowiedzi dotkliwych sankcji. W niedzielę ambasadorowie krajów UE w Brukseli nie uzgodnili jeszcze ostatecznej treści sankcji, mają uczynić to w poniedziałek w Brukseli ministrowie spraw zagranicznych krajów UE.

Reklama

Obok ukraińskiego kryzysu na nastrojach waży kondycja chińskiej gospodarki. Najświeższe dane o produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej i wielkości inwestycji w aglomeracjach miejskich były zdecydowanie poniżej prognoz analityków, co może wskazywać, że zaplanowany wzrost PKB na poziomie 7,5 proc. w tym roku nie zostanie osiągnięty. Bardzo słabe dane w połączeniu z potencjalnym kryzysem bankowym to mieszanka, która może przynieść wiele problemów dla Państwa Środka i pośrednio dla całej gospodarki światowej.

Ofiarami obecnego zawirowania politycznego i niepewnej przyszłość światowej gospodarki stają się notowania EM, w tym naszej waluty. W piątek złoty w relacji do franka szwajcarskiego był najtańszy od lipca ub. roku. Kurs CHF/PLN przełamał psychologiczną barierę 4,50. Nasza waluta tanieje też w relacji do euro i dolara. Na parze EUR/PLN patrzymy już na 4,25 zaś na USD/PLN testowaliśmy już 3,06.

W piątek ani dane GUS nt. inflacji konsumenckiej, ani NBP dot. podaży pieniądza M3 nie miały większego znaczenia dla notowań naszej waluty. Warto jednak odnotować, że w lutym indeks CPI wyniósł 0,7 proc. r/r wobec 0,5 proc. miesiąc wcześniej po rewizji, a podaż pieniądza wyniosła 5,3 proc. wobec 5,4 proc. w styczniu również po rewizji. Biorąc pod uwagę zmianę w „forward guidance” RPP (wydłużenie okresu utrzymywania niskich stóp procentowych co najmniej do końca III kwartału 2014 r.) i piątkowe dane inflacyjne w dużym stopniu zwiększyło się prawdopodobieństwo przesunięcia terminu pierwszej podwyżki stóp NBP na 1q15, co dziś w wywiadzie dla Bloomberga zasugerował prezes NBP M.Belka.

Równie ciekawie jak miniony zapowiada się też rozpoczęty tydzień. O ile jeszcze dziś możemy żyć tematem niedzielnego referendum na Krymie i jego konsekwencjami dla sytuacji geopolitycznej, to już w drugiej połowie tygodnia uwagę naszą zajmować będzie Federalny Komitet Otwartego Rynku (FOMC). Na marcowym posiedzeniu (18-19.03) Fed zostaną opublikowane projekcje danych makroekonomicznych i stóp procentowych oraz odbędzie się konferencja prasowa z udziałem J.Yellen. Będzie to posiedzenie bardzo ważne, bowiem liczyć się będzie nie tylko to, co zrobi i opublikuje Fed, ale przede wszystkim co powie jego szefowa odpowiadając na pytania dziennikarzy. W kraju GUS i NBP będą kontynuować publikację kolejnych danych za luty, w tym: saldo na rachunku obrotów bieżących i inflację bazową (poniedziałek), zatrudnienie i wynagrodzenie w przedsiębiorstwach (wtorek) oraz produkcję przemysłową i inflację PPI (środa).

Z fundamentalnego punktu widzenia istotny wpływ na nastroje może mieć tylko wstrzymanie taperingu QE3. W naszej ocenie nie ma jednak takiego ryzyka, biorąc pod uwagę wypowiedzi członków Fed. Oczekujemy, że na marcowym posiedzeniu skala skupu aktywów zostanie uszczuplona o kolejnych 10 mld USD. Sądzimy, że polityka FOMC będzie bardzo ostrożna i pozostanie akomodacyjna w dłuższym horyzoncie, kończąc całkowicie skup aktywów pod koniec br. Publikacje makro raczej nie powinny wzbudzać wielkich emocji, jeśli nie będą istotnie odbiegać od konsensusów rynkowych.

Biorąc pod uwagę to co pokazały Chiny, to co dzieje się obecnie na Ukrainie i to co „da” nam Fed należy liczyć się z dalszym umocnieniem dolara wobec euro. Kurs EUR/USD po udanym zejściu poniżej 1,385 otworzy sobie drogę do niższych poziomów. Ewentualny wzrost pary ograniczać będzie poziom 1,40 USD. Złoty raczej niżej niż wyżej. W tym tygodniu możliwy test oporu na 4,25.