Witajcie w nowym paradygmacie błędnego zarządzania przez Rezerwę oczekiwaniami rynku. Ładne jest to, co się komu podoba – tak samo wysnuwanie wniosków zależy od wnioskującego. Jak na razie rynek interpretuje to wszystko jako sygnał do kupowania USD w przekonaniu, że Janet Yellen jest gotowa podnieść stopy procentowe praktycznie jutro. Oczywiście nie zrobi tego, gdyż pozostaje jeszcze przecież ta drobna kwestia zakończenia programu luzowania ilościowego. Jeśli jednak wierzyć jej słowom, możemy się spodziewać, że Fed zacznie przygotowywać się do pierwszej podwyżki oprocentowania funduszy federalnych w 2015 r., mniej więcej pod koniec trzeciego kwartału lub na początku czwartego.

Rynek zareagował odpowiednio, a kontrakty terminowe na stopy procentowe, podobnie jak rentowności papierów skarbowych, zachowały się tak, jak można się było tego spodziewać: gwałtownie. Ale przecież to tylko "poranek po ubiegłej nocy", a pył jeszcze nie opadł. Nie wykluczałbym tak zupełnie, że kiepskie dane o liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, sprzedaży domów czy słaby indeks Rezerwy Federalnej z Filadelfii mogą wyczyścić zajęte w ostatniej chwili długie pozycje na USD. Jednak gdyby to miało nastąpić, efekt ten nie utrzyma się zbyt długo.

Nie jestem pewien, czy Yellen zrobiła to omyłkowo, czy też bardzo sprytnie powiedziała rynkowi właśnie to, co wielu obawiało się usłyszeć.

Jeśli chodzi o dalsze wydarzenia w dniu dzisiejszym, cóż, spodziewałbym się po prostu „więcej tego samego". Gdy operatorzy z Nowego Jorku dotrą do biur, podejmą temat niższych cen obligacji i wyższych rentowności oraz wynikającej z tego potrzeby posiadania więcej USD. Jak to się rozegra w przypadku głównych walut, jeszcze zobaczymy.

Reklama

EUR/USD: Po bardziej niż porządnym ruchu w dół i wyeliminowaniu pokonanych niedźwiedzi, wciąż powinniśmy mieć pewne szanse na dalsze spadki, ale tak naprawdę tylko do 1,3730 czy okolic. Pierwsze wzmianki o ofertach kupna składanych przez realizujących zyski pojawiają się w rejonie 1,3750. Jak dla mnie kluczowe znaczenie ma poziom 1,3680, a dopiero zamknięcie (dziennych) notowań z niższym kursem otworzy drogę do ewentualnych większych spadków. W górnej części przedziału wahań widać jedynie sprzedających, nastawionych na grę na przekór zwyżkom.

GBP/USD: Tu zmiany zachodzą w dużej mierze zgodnie z ogólną modą na kupowanie USD, więc przed nami najprawdopodobniej test wsparcia na 1,6480 i ofert kupna na tym poziomie (gdybyśmy dotarli aż tak daleko). Podobnie jak w przypadku EUR/USD, w górnej części przedziału jak na razie rozlokowali się jedynie sprzedający planujący grę na przekór ewentualnym wzrostom – by znaleźć się w posiadaniu większej ilości dolarów.

AUD/USD: Kurs tej pary utrzymuje się w przeważającej mierze między 100-dniową a 200-dniową średnią ruchomą, przez co jak na razie wciąż testujemy kierunek spadkowy. Gracze związani z bankiem centralnym są rzekomo skłonni kupować tę parę w okolicach minimów odnotowanych w nocy (0,9000) i jeszcze niżej, w rejonie 0,8970/80. Jednak już poniżej 0,8950 otwiera się droga do ponownego testu dołków na 0,8880/0,8900. W górnych rejonach znowu licznie pojawią się grający na przekór zwyżkom, chętni do sprzedaży przy każdym ruchu powyżej strefy 0,9050/80.

Kaski włóż! Życzę wam dziś powodzenia.