O sytuacji na Węgrzech przed zaplanowanymi na 6 kwietnia wyborami parlamentarnymi dyskutowali w Polskim Radiu 24, znawcy tematyki węgierskiej.

Znawca relacji polsko-węgierskich profesor Csaba Gy. Kiss z Uniwersytetu Warszawskiego przypominał, że w wyborach z 2002 roku Fidesz też był faworytem, a jednak je minimalnie przegrał, co zapoczątkowało okres rządów postkomunistycznej lewicy. Jak dodawał, ta porażka utkwiła w pamięci członków Fideszu.

Mateusz Kędzierski z Instytutu Sobieskiego podkreślał natomiast, że na korzyść Orbana i jego partii działa kilka czynników: wprowadzenie obniżek cen gazu i podatku od zagranicznych banków oraz narodowa retoryka - faworyzowanie węgierskich przedsiębiorstw.

>>> Czytaj też: Orban najlepszym przyjacielem Rosji? Rosatom rozbuduje węgierską elektrownię atomową w Paks

Reklama

Były ambasador Polski na Węgrzech Grzegorz Łubczyk zaznaczył, że krytykowane na Zachodzie reformy Wiktora Orbana zostały pozytywnie ocenione przez społeczeństwo węgierskie i dlatego zapewne wygra on nadchodzące wybory. Według Grzegorza Lubczyka zachodnia krytyka jest zupełnie niezasłużona, bo Orban po prostu realizuje interes narodowy i węgierską rację stanu.

Wiktor Orban jest premierem Węgier od 2010 roku, był nim też w latach 1998-2002. Jutro jego zwolennicy przejdą ulicami Budapesztu w tak zwanym "marszu pokoju".

>>> Pół miliona Węgrów wyemigrowało z kraju. Wybory nie zatrzymają tsunami wyjazdów