ZUS czy OFE? Pan już wybrał?
Ustawa daje mi możliwość wyboru, z której oczywiście skorzystam. Jednocześnie zwalnia mnie z konieczności składania, jeśli chcę zostać w ZUS. Tak też zrobię.
To patriotyzm urzędowy?
To realna ocena sytuacji. Konsekwencja tego, jaki został wybrany sposób wypłaty świadczeń. Nasze obecne dyskusje są skoncentrowane na kwestii oszczędzania. A przecież ta ustawa przesądziła także, że to ZUS będzie zakładem emerytalnym i będzie wypłacał emerytury, także z części kapitałowej. Czyli bez względu na to, gdzie oszczędzamy, czy w tylko w ZUS, czy także w OFE, to na końcu i tak oszczędności trafią do ZUS. A jeśli jestem w ZUS, to nie ponoszę żadnych opłat za przekazanie składki czy zarządzenie aktywami, jakie płacą członkowie OFE, czyli moja cała składka pracuje. Wybór ZUS daje gwarancję państwa, a z drugiej strony generuje mniejsze koszty. Z kolei w OFE jest większe ryzyko zmienności tych świadczeń, ale jest też większa szansa na wyższą stopę zwrotu. Ja się decyduję na konserwatywne waloryzowanie moich składek.
A jak pan odpowie na argumenty zwolenników OFE, że ZUS nie jest wcale tak bezpieczny, bo podlega ryzyku politycznemu? I za kilkanaście lat, jeśli zrealizuje się zły scenariusz demograficzny, to politycy zaczną oszczędzać, zmieniając na niekorzyść ubezpieczonych i emerytów wskaźniki waloryzacji składek czy emerytur.
Ustawodawca ma możliwość regulowania systemu. Mieliśmy środki w OFE od 1999 r. i jak widać to w przypadku OFE, „ryzyko polityczne” zostało zmaterializowane. Ustawodawca racjonalnie uznał, że korzyścią dla obywateli jest przeniesienie tych środków z OFE do ZUS. Takie ryzyko jest wszędzie.
A nie doszło do zerwania pewnego rodzaju umowy społecznej, jaka wynikała ze zmian emerytalnych w 1999 r.?
Umowa społeczna nie została zerwana, bo z 7,3 proc., które były przekazywane do OFE, 40 proc., czyli 2,92 proc. może być nadal inwestowane w akcje. Natomiast w 1999 r. nie zdecydowano, jak mają być wypłacane emerytury, zrobiono to teraz, wskazując ZUS. Przypominam niedawne pomysły wypłaty programowanej, która miałaby być wypłacana przez 10 lat emerytom z OFE. A przecież na emeryturze żyjemy dłużej – kobiety przeciętnie 23 lata. Dziś ryzyko i koszty utrzymania systemu wypłat bierze na siebie państwo. Gdyby zakłady emerytalne powstały poza ZUS, to musiałyby pobierać od zgromadzonych środków opłaty, by pokryć koszty działania.
Jest się o co bić, jeśli chodzi o wybór OFE – ZUS?
2,92 proc. podstawy wymiaru to 15 proc. wszystkich naszych środków odprowadzanych w formie składki emerytalnej. Ja podkreślam, że istotą tamtej reformy było przejście na zdefiniowaną składkę, czyli wyliczanie emerytury na podstawie opłaconych składek. To jest niekorzystne dla osób, które mają krótki staż pracy i odprowadzają niską składkę. Takie zmiany spowodowały, że stopy zastąpienia w porównaniu ze starym systemem będą mniejsze. Samo oszczędzanie w OFE przy tym poziomie składki nie ma dużego wpływu na wysokość emerytury. Większy ma podniesienie wieku emerytalnego, zwłaszcza w przypadku kobiet, docelowo będą one opłacały składkę 7 lat dłużej niż obecnie. Generalnie w tym systemie im dłużej pracujemy, tym wyższa jest nasza emerytura.
Pytanie tylko, czy ZUS będzie miał pieniądze na wpłatę świadczeń? Zła sytuacja demograficzna nie spowoduje, że będzie miał z tym kłopoty?
Przygotowana przez ZUS prognoza funduszu emerytalnego do 2060 r. pokazuje, że najwyższy deficyt w nim, czyli różnica między wypłatami a wpłacanymi składkami będzie w latach 2026–2028, ale gdy popatrzymy na tę różnicę jako na procent PKB, to ona stale spada i będzie spadała. Deficyt systemów emerytalnych to efekt zjawiska, jakie występuje w całej Europie, nie tylko w Polsce, że bieżące składki nie wystarczają na pokrycie wypłat, a różnicę pokrywa państwo. Można próbować równoważyć FUS, podnosząc składki, ale to podniesie zarówno bieżące koszty pracy, jak i przyszłe wydatki na emerytury.
Czyli nie obędzie się bez podwyżki podatków w przyszłości?
Właśnie chodzi o to, aby nie było to konieczne. Zmniejszanie deficytu w relacji do PKB powoduje, że jego obsługa staje się mniej kosztowna dla gospodarki. Można powiedzieć także, że im lepsza sytuacja w finansach publicznych, tym mniejszy kłopot z obsługą deficytu w systemie ubezpieczeń społecznych. A te zmiany, które wprowadził rząd, umarzając część obligacyjną w OFE, spowodowały, że spadły koszty obsługi długu i poprawiła się sytuacja budżetu, mimo że jednocześnie zwiększyliśmy wydatki na urlopy rodzicielskie. Polska potrzebuje działań polepszających sytuację demograficzną.
>>> Od wczoraj Polacy mogą wybierać, czy część ich emerytalnej składki będzie trafiać do ZUS, czy do OFE. Możliwość wyboru będą mieli do końca lipca. Jak na razie tłumu chętnych nie widać. Wczoraj z możliwości złożenia deklaracji pozostania w OFE skorzystało 1,6 tys. osób.
Myśli pan, że przeciętny Polak zachowa się racjonalnie? Za ZUS przemawia termin, jaki mamy na dokonanie wyboru. Okienko otworzyło się w prima aprilis, a zamknie 31 lipca. Założę się, że większość z nas nie będzie szukała informacji czy głęboko się namyślała nad wyborem.
Każdy wybór, którego dokonują obywatele, jest ważny. Wartością jest samo to, że teraz mamy możliwość wyboru. Oczywiście wiedza ekonomiczna jest zróżnicowana, dlatego podejmujemy akcje edukacyjne. Między innymi są to lekcje z ZUS, które pozwolą młodzieży w szkołach średnich zdobyć wiedzę na temat systemu emerytalnego. Bo do dziś w trakcie procesu edukacyjnego nie ma o tym słowa.
Opinie ekonomistów, jakie przedstawiliśmy w sprawie wyboru OFE – ZUS, pokazały, że osoby najlepiej znające się na tym temacie są podzielone. Do tego stopnia, że z tych samych przesłanek wyciągają przeciwne wnioski. Czy wybór OFE – ZUS to w ogóle decyzja dla Kowalskiego?
Lepiej, że Kowalski ma wybór, niż ktoś za niego podejmuje decyzję. I niezależnie od tego, z jakich informacji korzysta, może zapytać dowolnego eksperta, również z Dziennika Gazety Prawnej, a nawet swojej cioci. Ważne, że może dokonać wyboru.
Teraz pan jest odpowiedzialny za operację wyboru ZUS czy OFE. Co może zrobić ubezpieczony?
Jeśli chce wybrać OFE, musi złożyć stosowne oświadczenie, korzystając z jednej z trzech możliwości. Może wypełnić dostępny na stronach internetowych oraz w placówkach ZUS formularz i złożyć go osobiście. Pracownicy zakładu sprawdzą poprawność oświadczenia i je przyjmą. Druga opcja to wysłanie oświadczenia pocztą. Trzecia, najbardziej rekomendowana, to skorzystanie z internetowej Platformy Usług Elektronicznych ZUS. Od początku kwietnia wszystkie osoby posiadające konto na PUE mogą wejść w odpowiednią zakładkę i dokonać wyboru.
Do tego nie jest potrzebny podpis elektroniczny?
Nie jest wymagany płatny podpis elektroniczny. Jeśli ktoś ma takowy, to może oczywiście z niego skorzystać, ale można tu także zastosować bezpłatny Profil Zaufany ePUAP oraz profil PUE. I w przypadku zakładania konta ePUAP czy PUE potrzebna jest jedna wizyta w urzędzie, by uwierzytelnić tożsamość, bo przecież dostajemy dostęp do naszych osobistych danych.
Wszystko przejdzie gładko czy mogą być jakieś problemy?
Nie dostaliśmy dodatkowych pieniędzy na ten cel i wszystko to robimy dotychczasowymi siłami. ZUS nie ma pieniędzy ekstra, by wykluczyć wszystkie ryzyka. Mamy ograniczoną pojemność serwerów. Jeśli będzie bardzo dużo wejść w jednym czasie, będą one działały wolniej. Ale ponieważ okienko wyboru otwiera się na cztery miesiące, to mam nadzieję, że wszyscy, którzy chcą złożyć deklarację, zdążą.
Jeżeli powtórzy się sytuacja jak z e-PIT, gdzie prawdziwy szturm jest pod koniec, to czy może się zdarzyć, że z powodu małej przepustowości ktoś nie dokona wyboru?
Mam nadzieję, że do końca lipca jeszcze zwiększymy przepustowość, bo to przewidują nasze umowy informatyczne. Choć istnieje obawa, że gdy nastąpi szturm na koniec okienka, to będziemy musieli szukać wszelkich rezerw, by wprowadzić te wszystkie dane do 15. następnego miesiąca i wysłać składki do OFE. Spodziewamy się największych wyzwań w lipcu, dlatego trzymamy rezerwy na ewentualne godziny nadliczbowe.
Jeśli chodzi o papierowe składanie oświadczeń, są jakieś zagrożenia?
Mogą one zawierać niepełne informacje i trzeba będzie wezwać kogoś do ich uzupełnienia. Ta obawa dotyczy oświadczeń wysyłanych pocztą, bo nasi pracownicy w oddziałach ZUS będą musieli je przejrzeć, wprowadzić. A jeżeli będą nieczytelne, bez wszystkich danych, to będzie to wymagało dodatkowego kontaktu z klientem.
Czy jeżeli do końca lipca zainteresowany nie uzupełni wszystkich danych, to automatycznie zostanie przepisany do ZUS?
Termin jest określony w ustawie. Ale za dwa lata będzie kolejne okienko transferowe i wtedy każdy będzie mógł dokonać ponownego wyboru między ZUS a OFE.
>>> Czytaj też: ZUS otworzył możliwość wyboru pomiędzy ZUS a OFE
Przecież mogę wysłać zgłoszenie nawet 31 lipca.
W tym przypadku decyduje data stempla pocztowego
Rząd zakłada, że połowa ubezpieczonych wybierze ZUS. A pan jak obstawia?
Poczekajmy na koniec lipca. ZUS jest gotowy na przyjęcie każdej liczby ubezpieczonych.
50 proc. to byłby dobry wynik dla ZUS?
Nie oceniam tego. ZUS ma obowiązek obsługiwać jak najlepiej wszystkich tych, którzy chcą dokonać wyboru. Bez względu na to, ile to będzie osób.
Co z osobami, które przy okazji składania deklaracji o wyborze zdecydują się na zmianę OFE?
To wymaga podpisania nowej umowy z funduszem. Oświadczenie o wyborze przesyłane do ZUS ma tylko charakter deklaracyjny, ale nie skutkuje zmianą wcześniej wybranego OFE.
A osoby, które zaczynają swoją pierwszą pracę?
Do tej pory było tak, że jeśli osoby takie nie wybrały same OFE, to były z automatu przypisywane do jednego z funduszy w ramach losowania. Teraz nie ma losowania, muszą wybrać. Jeżeli tego nie zrobią, wszystkie ich składki trafią do ZUS.
Kiedy będzie pan wiedział, ile osób wybrało OFE do końca lipca?
Takie ostateczne dane będą znane w okolicach 15 sierpnia.
>>> Aviva OFE kusi klientów - ogłosiła, że obniży opłatę od składki do minimalnego poziomu 0,75 proc. Zaproponowała też całkowitą rezygnację z opłat obowiązkowych. Czytaj więcej tutaj.