Utworzony przed dwoma laty gabinet cieni Business Centre Club co kwartał wystawia prawdziwemu rządowi cenzurkę, w której ocenia gospodarcze posunięcia i zaniechania władzy. Oceny dostają również poszczególni członkowie rady ministrów. W minionym kwartale biznesmeni najlepiej ocenili szefa MSZ Radosława Sikorskiego, który za promocję naszej gospodarki za granicą dostał 3,5 punktu.

Łączna ocena ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza, obejmująca ubezpieczenia społeczne oraz rynek i prawo pracy, wyniosła niespełna 3,2 pkt., zaś Adam Jasser, sekretarz stanu w kancelarii premiera (a później prezes UOKiK), za system stanowienia prawa został oceniony na 3 pkt.

Premier zasłużył zdaniem gospodarczego gabinetu cieni – tak samo jak i rząd ogółem - na 2,5 pkt.

Jak podkreśla Marek Goliszewski, prezes BCC i przewodniczący gabinetu cieni, na ocenę pracy szefa rządu wpływ miały dwa główne czynniki: polityka zagraniczna i gospodarcza. – Postawa premiera wobec konfliktu Rosja-Ukraina zasługuje na uznanie – ocenił Goliszewski. Gorzej jednak w jego opinii Donald Tusk wypada w gospodarczej polityce wewnętrznej. – Dług publiczny Polski zmierza w kierunku 980 mld zł i sięga 60 proc. PKB, zaś ten ukryty przekroczył 3 bln zł – zauważył szef BCC. Dodał, że poziom deficytu sektora finansów publicznych oddala perspektywę przyjęcia przez Polskę euro. Goliszewski podkreślił, że choć obecna ocena premiera i rządu jest wyższa niż ta z końcówki 2013 r., to wciąż jest to niska nota.

Reklama

>>> Czytaj też: Tusk: Sprawdziła się polska prognoza na Ukrainie. Nadchodzi destabilizacja

Jednak o takiej cenzurce niektórzy podwładni premiera mogą tylko pomarzyć. Najniższe noty 1 pkt otrzymali Marek Biernacki (MSW), Rafał Trzaskalski (resort administracji i cyfryzacji) oraz Maciej H. Grabowski (ministerstwo środowiska).

Jednak jeszcze niższe oceny ekspertów z BCC otrzymały działania podejmowane przez rząd w niektórych sektorach. Gabinet cieni nie zostawił suchej nitki na rynkach finansowych. – Minister Mateusz Szczurek jest spadkobiercą „dobrodziejstw” działań swojego poprzednika. W szczególności chodzi o kompetencje w obszarze polityki regulacyjnej dla rynku finansowego – mówił Stanisław Kluza, minister ds. rynków finansowych w gabinecie cieni. Wskazał też na to, że Polska – ani resort finansów, ani NBP – nie podjęła żadnych działań, aby nasi kandydaci objęli kluczowe stanowiska w tworzącym się unijnym nadzorze finansowym.

Jeszcze większe cięgi zebrała władza za działania dotyczące spółdzielczości. – Gdybym mógł wystawić ocenę poniżej zera, to chętnie bym to zrobił – mówił Mieczysław Grodzki, minister ds. spółdzielczości w gabinecie BCC. Za funkcjonowanie w obu tych sferach rząd otrzymał 0 punktów (po raz kolejny zresztą).

>>> Polecamy: Wspólne stanowisko Konfederacji Lewiatan, Polskiej Rady Biznesu i BCC w sprawie rozwoju konkurencji na rynku pocztowym w Polsce