Steinmeier już raz, w latach 2005–2009, kierował niemieckim MSZ. Wcześniej zaś należał do grona najbliższych współpracowników kanclerza Gerharda Schroedera. Od tamtej pory ma w Niemczech opinię jednego z czołowych przedstawicieli obozu „rozumiejących” Rosję. Autora koncepcji „Wandel durch Handel” (zmiana poprzez handel), która zakładała pielęgnowanie dobrych relacji z Rosją i stopniowe oplatanie jej siecią powiązań gospodarczych.

Powiązania gospodarcze łagodzą "obcego"

Tak, by przestała być dla zachodniego świata nieobliczalnym „obcym”. - Na pierwszy rzut oka wydaje się, że powróciwszy po czterech latach na fotel szefa niemieckiego MSZ Steinmeier znalazł tylko zgliszcza swoich niegdysiejszych koncepcji. O zbliżeniu nie ma już mowy. A sankcje nałożone na Rosję przez UE mają charakter głównie gospodarczy – rozpoczyna analizę obecnej polityki Steinmeiera „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung”.

>>> W 2014 roku Gazprom miał być firmą o najwyższej kapitalizacji na świecie, tymczasem od 2007 roku rosyjski gigant doświadczył największego spadku wartości wśród 5000 największych firm świata.Gazprom - mistrz w niszczeniu własnej wartości. Oto, jak działają państwowe firmy w Rosji8

Reklama

Publicysta „FAS” Thomas Gutschker zaraz jednak zauważa, że to pierwsze wrażenie jest tylko… złudzeniem. Bo jego zdaniem w ciągu tych kilku tygodni kryzysu ukraińskiego Steinmeier zdołał w pełni odzyskać kontrolę nad kursem niemieckiej polityki wobec Rosji. Specjalnie nie musiał się o to nawet starać. Kanclerz Angela Merkel nie miała bowiem żadnego alternatywnego pomysłu na ułożenie stosunków z Putinem w warunkach pomajdanowskiej eskalacji napięcia.

Dlatego – czytamy w „FAS” – steinmeierowska koncepcja polityki wschodniej okazała się jak znalazł. Nie wszystkim się ona jednak spodoba. Zakłada bowiem bardzo duży poziom zrozumienia dla Rosji i jej żywotnych interesów w krajach należących niegdyś do ZSRR. Gazeta przypomina choćby zeszłotygodniową wypowiedź Steinmeiera stawiającą pod znakiem zapytania gotowość Zachodu na przyjęcie Ukrainy do NATO.

>>> Berlin martwi się zamieszkami w Doniecku i Charkowie. Rosja tymczasem upiera się przy federalizacji Ukrainy i ma "dość obarczania Rosji za wszystkie nieszczęścia Ukrainy” - wynika z rozmowy szefów MSZ tych krajów. Iskrzy na linii Rosja - Niemcy. Moskwa domaga się federalizacji Ukrainy