Wczorajsze dane z Niemiec nieco rozczarowały, co stało się pretekstem do rozpoczęcia przeceny euro. Jeżeli dzisiaj okaże się, że inflacja HICP wzrosła w kwietniu mniej, niż o 0,8 proc. r/r, to ruch ten będzie kontynuowany. Niezależnie od poniedziałkowych słów Mario Draghiego, które wygłosił przy spotkaniu z niemieckimi politykami, rynek zacznie wyceniać możliwość wprowadzenia niestandardowych działań przez ECB już na czerwcowym posiedzeniu.

Gra na 8 maja byłaby możliwa tylko w sytuacji, kiedy HICP wyniosłaby dzisiaj zaledwie 0,6 proc. r/r. Tym samym równie ważne, jak europejskie dane będą dzisiaj po południu odczyty z USA. Festiwal amerykańskich danych potrwa do piątku, kiedy to poznamy kluczowe wyliczenia Departamentu Pracy za kwiecień. Dzisiaj przedsmak tych danych będzie w publikacji ADP, która pojawi się o godz. 14:15. Oczekuje się, że zdaniem tej niezależnej firmy amerykańska gospodarka wygenerowała w kwietniu 210 tys. etatów w sektorze prywatnym.

Oczywiście, lepszy odczyt zwiększy tylko oczekiwania przed piątkowymi danymi. Z kolei o godz. 14:30 pojawią się wstępne wyliczenia dotyczące dynamiki PKB i jego składowych w I kwartale. Mediana rynku zakłada wzrost o 1,2 proc., chociaż nie można wykluczyć pozytywnej niespodzianki, biorąc pod uwagę pozytywne dane z marca. O godz. 15:45 opublikowany zostanie też kwietniowy indeks Chicago PMI, chociaż inwestorzy będą już czekać na wieczorny komunikat FED o godz. 20:00.

Teoretycznie nie powinien wnieść nic nowego – program QE3 powinien zostać zredukowany o kolejne 10 mld USD w ujęciu miesięcznym, a FED najpewniej uzależni kolejne ruchy od napływających danych makro. Tylko, jeżeli te będą dzisiaj dobre, to sentyment względem dolara po komunikacie FED pozostanie pozytywny.

Reklama

Wykres koszyka BOSSA USD zaczyna sugerować lepsze czasy dla dolara w perspektywie najbliższych tygodni. Potwierdzeniem pozytywnego scenariusza byłoby wyjście ponad opór 68,10 pkt., co może mieć miejsce jeszcze w tym tygodniu. Wtedy, kolejnym celem stałyby się okolice 68,60 pkt.

Na EUR/USD widać, że rynek coraz wyraźniej pozycjonuje się pod scenariusz słabszego odczytu HICP dla całej strefy euro, który poznamy dzisiaj o godz. 11:00. W efekcie po wczorajszym spadku wywołanym gorszymi odczytami inflacyjnymi z Niemiec, w kolejnych godzinach nie udało się powrócić w rejon oporu 1,3840-55, a notowania stopniowo osuwały się naruszając dzisiaj rano delikatnie rejon 1,38.

Rośnie prawdopodobieństwo testowania dzisiaj okolic wsparć 1,3760-70, a więc poniżej minimum z ostatnich tygodni na 1,3785. Jeżeli dane z USA, jakie napłyną dzisiaj po południu, będą lepsze to być może zejdziemy w okolice 1,37, które ostatnio były oglądane na początku kwietnia.

Wykres dzienny EUR/USD

W szerszym kontekście (wykres tygodniowy) widać, że złamanie wspomnianych 1,37 byłoby sygnałem do wyraźniejszego ruchu w dół. W takiej sytuacji jeszcze w maju moglibyśmy osiągnąć okolice 1,3380-1,34, gdzie przebiega dolne ograniczenie blisko dwuletniej linii trendu wzrostowego. Scenariusz ten zakładałby, zatem złamanie minimów z lutego b.r. i test okolic szczytów z II połowy ub.r. (okolice 1,3420).

Wykres tygodniowy EUR/USD

Ciekawie wygląda sytuacja na rynku jena. Obserwowane wczoraj osłabienie tej waluty, które mogło być wynikiem m.in. spadku prawdopodobieństwa rychłej interwencji rosyjskich wojsk na Ukrainie (w kontekście poniedziałkowej, wieczornej rozmowy ministrów obrony Rosji i USA), zostało dzisiaj rano częściowo, lub prawie (w zależności od poszczególnych par) wymazane. Był to m.in. wynik obaw rynku związanych z dzisiejszym komunikatem Banku Japonii i towarzyszącą mu konferencją prezesa Kurody.

Wśród inwestorów pojawia się coraz więcej głosów, że BOJ może być coraz mniej chętny w kwestii potencjalnego zwiększenia skali programu QQE. Według najnowszych prognoz inflacja już w przyszłym roku ma zbliżyć się do poziomu 2,0 proc. (wynieść 1,9 proc.), a w 2016 r. naruszyć cel banku centralnego. Niemniej Kuroda nadal zostawia sobie furtkę na możliwe dostosowanie polityki, zwłaszcza, że wśród członków BOJ nie ma zgodności, co do kształtowania się wspomnianych prognoz inflacji. Inna sprawa, to fakt, że umocnienie jena już teraz mogłoby podkopać ożywienie gospodarcze, a BOJ miałby trudniejsze „relacje” z rządem premiera Shinzo Abe.

Na wykresie USD/JPY dalej mamy szanse na realizację scenariusza wzrostowego, który jednak w większym stopniu będzie wsparty przez pozytywne odczyty z USA, które są przed nami. Kluczem jest jednak trwałe sforsowanie bariery 102,65-80, co na razie się nie udaje. Wsparcia to okolice 102,30 i 102,00.