Gdy przyszedł do firmy w kwietniu zeszłego roku, indyjscy mocodawcy postawili przed nim konkretne zadanie: znany dotąd głównie w Polsce Farmtrac ma stać się liderem w segmencie ciągników o mocy do 80 KM. W całej Europie. Na zrealizowanie planu Azjaci dali mu czas do 2022 roku. Kublik wierzy, że się uda.
Reklama
– Kluczem do zwycięstwa jest zbudowanie sprawnej dystrybucji i dynamiczne zwiększenie sprzedaży – mówi prezes Farmtrac Europe. I zaznacza: – To nie będzie możliwe bez odpowiedniego produktu.
Fabrykę Farmtrac w Mrągowie zbudowano 14 lat temu. W Polsce jej traktory w rankingu sprzedaży zajmują siódme miejsce. Na Starym Kontynencie mieszczą się dopiero w trzeciej dziesiątce.
Kublik wraz z polskimi inżynierami chce to zmienić. Cały wysiłek skierowali na skonstruowanie dobrego ciągnika w niskiej cenie. Model Heritage w najprostszej wersji ma kosztować mniej niż 10 tys. euro.
Pierwsze seryjne pojazdy wyjadą z fabryki w lipcu, a docelowa produkcja to 4–6 tys. pojazdów rocznie. Obecnie fabryka zatrudnia 100 osób i produkuje 1000 ciągników rocznie.
Kublik wie, że droga do podboju Europy wiedzie przez Niemcy. – Jeżeli do naszych ciągników uda się przekonać zachodnich sąsiadów, cały kontynent stanie przed nami otworem – twierdzi.
Choć formalnie Kublik pracuje w mazurskim Mrągowie, a mieszka w podwarszawskich Ząbkach, to najwięcej czasu spędza w samolotach. – Budowa europejskiej sieci dystrybucji wymaga ciągłych wyjazdów na rozmowy z partnerami – tłumaczy. Do Farmtracu przyszedł z branży motoryzacyjnej. Przez lata szefował Iberii Motor Poland i sprzedawał samochody Seat. – Motoryzacja i ciągniki to zupełnie różne światy – mówi. I wyjaśnia, że motoryzacja opiera się głównie na opakowaniu. Jeżeli jest dobre, można sprzedać wszystko. Rolnicy kupują pojazdy często raz na 10 lat, dlatego interesuje ich jakość, która sprawi, że sprzęt w polu będzie niezawodny.
Jak twierdzi Kublik, z opinią o indyjskich ciągnikach nie ma najmniejszego problemu: – Są to faktycznie polskie ciągniki, na miejscu zaprojektowane przez polskich inżynierów.
W wolnym czasie prezes Farmtracu lubi czytać, słuchać muzyki, żeglować i jeździć na nartach. Ulubiona książka to „Grek Zorba”. Czyta też mnóstwo książek ekonomicznych. Jest zwolennikiem Miltona Friedmana, choć żartuje, że ten amerykański obrońca wolnego rynku jest dla niego... zbyt lewicowy.
Kublik kocha muzykę, szczególnie hard rock. – Urodziłem się w 1969 r. Gdy byłem nastolatkiem, jedynym ważnym zespołem był TSA – wspomina. Jednak teraz to Led Zeppelin króluje w jego domu w Ząbkach, gdzie mieszka z żoną i dwójką dzieci.