Z kolei podany rano wskaźnik ZEW okazał się znacznie gorszy. Jednak patrząc na reakcję EUR/USD i innych par walutowych, można by tego w ogóle nie zauważyć. W szerszej perspektywie dowodzi to jednej z dwóch rzeczy w związku z obecną sytuacją na rynku. W tej chwili albo nikt nie jest ani trochę nim zainteresowany i po prostu się nie angażuje, albo... właściwie to nie mogę znaleźć alternatywnego wytłumaczenia.

Wciąż mówi się o tym, że Chiny dokonują dywersyfikacji swych rezerw walutowych, przestawiając się z USD na EUR. W kontekście niemal sztucznego tonu zakupowego, który można wyczuć w EUR/USD przy obecnych poziomach ceny, historyjka ta jest moim zdaniem równie dobra, jak każda inna. Jeśli podobnie jak ja opieracie się na danych fundamentalnych w skali makro, inwestowanie na tym rynku nie przynosi wam żadnej radości. Jeśli bazujecie na analizie technicznej, cóż, wówczas w najlepszym przypadku stosujecie skalpowanie w danym dniu, jeśli macie szczęście. I to naprawdę duże szczęście.

Niedawno w Australii opublikowano budżet federalny i znów, jak wcześniej w przypadku indeksu ZEW, można by tego nawet nie zauważyć. Kurs waluty zupełnie nie uległ zmianie pomimo faktu, że ogólnie rzecz biorąc budżet wskazuje na marginalne zaciskanie pasa w dziedzinie wydatków rządowych, i może nawet na pewien deficyt w nadchodzących latach.

W chwili, gdy to piszę, wydaje się, że Europa zaczyna naśladować Japończyków i dołącza do skoordynowanej akcji wywierania presji moralnej na rynek. W wiadomościach cytuje się „źródła” z Bundesbanku, które twierdzą, że jeśli czerwcowe prognozy inflacji znów będą gorsze, wówczas niemiecki bank centralny poprze niestandardowe rozwiązania w zakresie luzowania polityki, które ma podjąć Europejski Bank Centralny (EBC). Powstaje wrażenie (jeśli mamy wierzyć tym wypowiedziom), że możemy zobaczyć wszystko, od cięcia stóp, przez ujemne stopy depozytowe, po – niech nas Bóg broni! - luzowanie ilościowe. Spadek notowań EUR/USD po tych informacjach jest zrozumiały. Jednak z pewnością nie jest on tak dramatyczny, jak by to wielu zakładało. Mówi się obecnie, że gracze związani z azjatyckimi rezerwami walutowymi ustawiają się z ofertami kupna między 1,3710 a 1,3680; ten ostatni poziom to moja osobista ostateczna granica. Co oznacza, że jestem dumnym posiadaczem opcji kupna na EUR/USD z ceną wykonania 1,3725, wygasającej w piątek. Tak, moim zdaniem nastąpi fala masowego zamykania pozycji. I tak, uważam te komentarze „źródeł" i nagłówki wiadomości za nic nie warte.

Reklama

Jeśli chodzi o poziomy na dzisiaj:

EUR/USD: Zgodnie z tym, co napisałem wyżej, moim zdaniem z trudem zejdziemy poniżej poziomu 1,3680, a zlecenia stop (graczy jednosesyjnych) już dojrzały do zbioru powyżej okolic 1,3740/50.

GBP/USD: W ślad za sympatią do EUR, której przewodzi USD, notowania tej pary nieco spadły, ale w okolicach 1,6830 mogą pojawić się oferty kupna. Ponieważ jutro poznamy raport na temat inflacji, nie spodziewałbym się dużo większych spadków, ani też gigantycznych wzrostów.

AUD/USD: Jak na razie trzyma kurs i sprawia wrażenie dużo lepszej kondycji w świetle EUR. Jak wspomniałem niedawno, długie pozycje w „małym wojowniku” są atrakcyjne; ale jest jeszcze ciekawiej, gdy zajmujemy je w relacji do EUR.

Kaski włóż! Życzę wam dziś powodzenia.