Polskie firmy rozglądają się po tureckim rynku. Tadeusz Dulian z firmy doradczej Deloitte podkreśla, że jest to rynek stale rozwijający się. Wyjaśnia, że jest tam dużo nisz, które polskie produkty na wysokim poziomie mogą zapełnić. W jego opinii, przedsiębiorcy, którzy mają do zaproponowania produkty wysokiej jakości - na przykład polskie firmy z branży e-commerce, IT mogą z powodzeniem w Turcji konkurować. Może to być także znakomite miejsce dla naszej żywności.

O podbicie tureckiego rynku stara się między innymi firma Plagiat.pl. Jej prezes Sebastian Kawczyński wyjaśnia, że w Turcji rośnie liczba uczniów i studentów, a także liczba uczelni. "Dlatego - jak dodaje - na usługi antyplagiatowe w tym kraju będzie się zwiększało zapotrzebowanie".

>>> Czytaj także: Inwestycje zagraniczne warte 1,5 mld euro wejdą do Polski. Szykują się następne

Ursus robił w Turcji zakupy, teraz zainwestuje

Reklama

Planuje tam wejść też fabryka ciągników Ursus. Jej prezes Karol Zarajczyk powiedział, że Ursus od 10 lat przyjeżdża do Turcji na zakupy, ma tam kooperantów, dostawców wszelakiego asortymentu. Ursus odbudowuje swoją pozycję na świecie, a wejście na ten rynek wpisuje się w tę politykę.

Według danych resortu gospodarki, Turcja pozostaje nadal głównym partnerem Polski z Bliskiego Wschodu i Azji. Według danych statystycznych za 2013 rok, eksport do Turcji sytuował ją na 19 pozycji, a import uplasował ten kraj na 20 miejscu.

W piątek z jednodniową wizytą w Ankarze przebywał wicepremier Janusz Piechociński. Towarzyszyła mu grupa polskich przedsiębiorców oraz przedstawicieli organizacji gospodarczych, którzy brali udział w Polsko-Tureckim Forum Biznesu.

>>> Czytaj także: Piechociński: Polska popiera wejście Turcji do Unii Europejskiej