Dokładnie 7 miesięcy temu rozpoczęły się spontaniczne protesty w centrum Kijowa.

Dr Adam Balcer wykładowca w Studium Europy Wschodniej UW przekonuje w rozmowie z IAR, że nie zapomina o wielkim poświęceniu Ukraińców, którzy walczyli i ginęli na Placu Niepodległości. Ekspert zwraca jednak uwagę, że dla przyszłości kluczowe było zorganizowanie przedterminowych wyborów i zdecydowane zwycięstwo Petro Poroszenki.

"Zdecydowane zwycięstwo w pierwszej turze daje silny mandat prezydentowi. Wybory pokazały, że Poroszenko jedno Ukraińców" - twierdzi Adam Balcer.

Piotr Tyma szef Związku Ukraińców w Polsce zwraca uwagę na kontekst międzynarodowy. Ekspert uważa, że udało się przede wszystkim umiędzynarodowić problem wydarzeń ukraińskich.

Reklama

Komisja Europejska przekazała Ukrainie pół miliarda euro unijnej pomocy na ustabilizowanie sytuacji budżetowej. Cały pakiet pomocowy dla Ukrainy, który UE przyjęła już w marcu ma wartość ponad 11 mld euro i ma być rozłożony na kilka lat. Z kolei USA zadeklarowały wsparcie w wysokości miliarda dolarów.

Rozmówcy IAR zgadzają się, że dotychczasową największym negatywnym skutkiem Majdanu jest utrata kontroli nad Krymem. Dr Adam Balcer twierdzi, że jeszcze przez wiele lat będzie trwała dyskusja czy musiało się tak stać. Ekspert przyznaje, że Rosja wykorzystała rewolucyjny chaos i słabość armii ukraińskiej.

Po tych wydarzeniach na wschodzie Ukrainy rozpoczęły się starcia armii ukraińskiej z separatystami, którzy zajęli między innymi Ługańsk i Donieck. Jak zauważa Piotr Tyma wielu ludzi liczyło, że w ustabilizowanie sytuacji w regionie zaangażuje się Rinat Achmetow najbogatszy Ukrainiec. "Najpierw czekał jak się rozwinie sytuacja, potem sygnalizował, że chce by Donbas pozostał w Ukrainie, ale to było spóźnione." - zauważa Tyma.

Obecnie ukraińskie władze ogłosiły jednostronne zawieszenie broni na wschodzie Ukrainy. Będzie obowiązywać przez siedem dni. Tak zdecydował prezydent Petro Poroszenko. Poinformował też, że wojsko i Służba Graniczna w pełni kontrolują granicę z Rosją.

Ukraińskie protesty rozpoczęły się 21 listopada 2013 roku po tym jak ówczesny prezydent Wiktor Janukowycz odmówił podpisania umowy stowarzyszeniowej.

Według rządu Arsenija Jaceniuka, w czasie protestów na Majdanie zginęło 105 osób. Wolontariusze ze służby medycznej Majdanu utrzymują jednak, że władze zaniżają liczbę zabitych podczas demonstracji przeciwko rządom Wiktora Janukowycza. Medycy Majdanu twierdzą, że w czasie protestów mogło zginąć niemal 780 osób.

>>> Czytaj też: USA ostrzega: Rosja planuje przekazać ukraińskim separatystom ciężkie uzbrojenie