Tak mówili ministrowie spraw zagranicznych 28 krajów podczas spotkania w Luksemburgu. Szefowie dyplomacji ostatecznie zatwierdzili decyzję o podpisaniu umowy w najbliższy piątek. Jeśli chodzi o Moskwę, to Unia czeka na konkretne działania w odpowiedzi na plan pokojowy ogłoszony przez ukraińskiego prezydenta.

Na marginesie unijnego szczytu, w najbliższy piątek, razem z Ukrainą swoje umowy podpiszą także Mołdawia i Gruzja i zrobią tym samym krok w kierunku bliższej integracji ze Wspólnotą. To na razie jedyny, konkretny rezultat spotkania w Luksemburgu. Szefowie dyplomacji mają jeszcze omówić wysłanie misji na Ukrainę, która pomogłaby zreformować milicję i wymiar sprawiedliwości. Mają także - jak mówił minister Sikorski - poprzeć plan pokojowy ukraińskiego prezydenta. Unia oczekuje też od Rosji, że poprze plan pokojowy i będzie go realizować. Minister spraw zagranicznych Szwecji Carl Bildt wątpił w szczerość deklaracji Moskwy dotyczących zamknięcia granic, by sprzęt wojskowy nie był dostarczany separatystom.

„Nie wiem, czy obywatele Rosji jeżdżą czołgami, ale jeśli taki czołg przejeżdża przez granicę, to każdy posterunek graniczny powinien go zauważyć” - ironizował szef szwedzkiej dyplomacji. A minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii zagroził. "Jesteśmy gotowi zaostrzyć sankcje, jeśli to będzie konieczne i Rosja powinna zdawać sobie z tego sprawę” - powiedział William Hague.

Sprawa ewentualnego zaostrzenia sankcji wobec Rosji ma być omawiana na rozpoczynającym się w czwartek unijnym szczycie. Do tej pory zgody na sankcje gospodarcze nie było, mimo że Moskwa wiele razy łamała międzynarodowe zobowiązania.

Reklama

Czytaj też: Rosyjski gaz znika na Ukrainie. Część tranzytowanego surowca zatrzymana