Spośród 294,3 tys. małych firm utworzonych w 2008 r., a więc na początku kryzysu gospodarczego, pięć lat przetrwało 33 proc. (97 tys.) – wynika z danych GUS. To o ok. 1,5 pkt proc. więcej niż wśród przedsiębiorstw powstałych w latach 2004–2007, gdy gospodarka rozwijała się w tempie aż 5–7 proc. Kryzys nie powiększył u nas także odsetka firm, które po roku od rejestracji wstrzymały działalność. Bo w czasie jego występowania, a więc w latach 2008–2013, porażkę ponosiło 22–23 proc. nowo powstałych przedsiębiorstw. Znacznie gorzej było w latach prosperity, gdy po roku działalność kończyło 29–33 proc. firm.

Zdaniem ekspertów poprawa nie jest przypadkowa. – Firmy tworzone na początku spowolnienia gospodarczego były bardziej przemyślane niż we wcześniejszym okresie, ponieważ widoczne było pogorszenie koniunktury. Stąd ich nieco większa trwałość – ocenia Tomasz Kaczor, główny ekonomista BGK. Ponadto osoby tworzące przedsiębiorstwa są coraz lepiej przygotowane do prowadzenia biznesu. Przede wszystkim dlatego, że przedsiębiorcami zostają najczęściej osoby z wyższym lub pomaturalnym wykształceniem – np. w 2012 r. należało do nich 46,3 proc. nowo powstałych firm, a w 2004 o 9 pkt proc. mniej.

Z danych GUS wynika również, że najbardziej stabilne są nowe przedsiębiorstwa zatrudniające pracowników. Wśród nowo powstałych pięć lat przeżyło w okresie kryzysu 43 proc., a wśród niezatrudniających sukces odniosło tylko 31 proc.. Te ostanie częściej znikają z rynku, ponieważ ci, którzy pracują na zasadzie samozatrudnienia, często gdy znajdą etat, likwidują działalność. Powód? Jednoosobowa działalność gospodarcza, tak jak przedsiębiorstwa zatrudniające do dziewięciu osób, wbrew obiegowym opiniom nie przynoszą dużych dochodów. Z ostatnich dostępnych danych wynika bowiem, że na przykład przed dwoma laty średnie wynagrodzenie w firmach osób fizycznych wyniosło zaledwie 1805 zł i było prawie dwukrotnie mniejsze od przeciętnej pensji w całej gospodarce.

>>> Czytaj też: Polska gospodarka według NBP: zobacz prognozy na najbliższe dwa lata

Reklama

– Firmy zatrudniające pracowników są bardziej trwałe, bo są mocniejsze finansowo, o czym świadczy choćby to, że stać je na tworzenie etatów – ocenia Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millenium. Dodaje, że dlatego ich właściciele mogli wcześniej zbadać rynek i ocenić ryzyko podejmowanej działalności, gdyż niepowodzenie wiązałoby się z poniesieniem dużych kosztów – np. w postaci odpraw dla pracowników. – Ponadto ci, którzy zatrudniają, już na starcie firmy mają często doświadczenie biznesowe, które zmniejsza możliwość porażki – podkreśla Maliszewski.

Najwięcej nowo powstałych biznesów przeżywa pięć lat w ochronie zdrowia oraz obsłudze nieruchomości i firm (46–60proc.), a najmniej w gastronomii i hotelarstwie (24 proc.). – Wysoka trwałość przedsiębiorstw w ochronie zdrowia nie dziwi, ponieważ jest to dość stabilny i przewidywalny biznes. Wprawdzie rośnie w tej branży konkurencja, ale na razie nie jest zbyt silna – twierdzi Piotr Bujak, szef zespołu prognoz makroekonomicznych PKO BP. A popyt na usługi medyczne się zwiększa, ponieważ przybywa starszych osób. Chętnie korzystają z prywatnych gabinetów, ponieważ nie we wszystkich muszą płacić z własnej kieszeni, gdyż dużo z nich funkcjonuje na podstawie kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia.

Inaczej jest w hotelarstwie i gastronomii. Nie dość, że w tej branży występuje ogromna konkurencja, to jeszcze dla wielu przedsiębiorców nie starcza pracy na cały rok, ponieważ prowadzą działalność tylko w sezonie turystycznym. Gdy urlopowicze wyjadą, zawieszają biznes do następnego sezonu albo go likwidują, gdy uzyskali zarobek mniejszy od oczekiwań lub ponieśli stratę.

O losach nowo powstałych firm decydują też inne czynniki. Ich trwałości sprzyjało również to, że wielu przedsiębiorców korzystało ze środków unijnych i pieniędzy z urzędów pracy przy tworzeniu firm. Musieli tworzyć biznesplany, które oceniali eksperci. W rezultacie już na starcie eliminowane były te przedsięwzięcia, które nie rokowały powodzenia. Ale choć publiczne wsparcie w powstawaniu firm było duże, większość z nich (82 proc.) stworzona została ze środków własnych przedsiębiorców.

Z danych GUS wynika również, że najlepiej zostać biznesmenem, mając 30–44 lata. Bo aż 45 proc. firm, których właściciele byli w tym wieku, przetrwało pięć lat – to najwięcej wśród różnych grup wiekowych.

>>> Polecamy: Rekordy sprzedaży na rynku nieruchomości. Ile zapłacimy za mieszkania pod koniec 2014 r.?

ikona lupy />
Liczba nowo powstałych firm (tys.) / DGP
ikona lupy />
Ile firm powstałych w poszczególnych latach zaprzestało działalności po roku / DGP
ikona lupy />
Ile firm powstałych w poszczególnych branżach w 2008 r. funkcjonowało w 2013 r. (proc.) / DGP
ikona lupy />
Upadłości / Media