• Sytuacja na rynku bez zmian ze względu na brak nowych danych
• Nowy wiceprezes Fed nie przedstawił nowych informacji
• Dane dotyczące zatrudnienia poznamy w środę

Po kolejnym spokojnym weekendzie, podczas którego nie miały miejsca żadne publikacje danych ekonomicznych, a rynek pozostał bez zmian pomimo ostatnich wydarzeń geopolitycznych, poziomy otwarcia były zasadniczo zbliżone do poziomów zamknięcia odnotowanych w piątek. Prezydent Obama potwierdził informacje o amerykańskich bombardowaniach obszarów zajętych przez ISIS i zaznaczył, że działania te będą kontynuowane w ramach operacji przewidzianej nie na kilka tygodni, a miesięcy. Ponadto dziś rano doniesiono o fakcie dozbrajania wybranych grup bojowników kurdyjskich przez Stany Zjednoczone, aby umożliwić im lepsze możliwości samoobrony. To może się zakończyć jedynie sukcesem. Twierdzę tak, ponieważ jest to n-ta wersja scenariusza, który już wielokrotnie się sprawdził.

Dane z Chin nie uległy zmianie w trakcie weekendu i nie spowodowało to istotnych ruchów. Ważniejsza – przynajmniej dla mnie – była dzisiejsza wypowiedź Stanleya Fischera w Sztokholmie, która stanowiła jego pierwsze wystąpienie w roli wiceprezesa amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Mówiąc w skrócie, nie przekazał żadnych zaskakująco nowych, istotnych ani znaczących dla rynku informacji. W ciągu najbliższych kilku miesięcy Fischer będzie postępował wyjątkowo ostrożnie. Nowy wiceprezes nie chce wyciągać na razie żadnych asów z rękawa. W efekcie wielu uczestników rynku ma pole do domysłów co do tego, czy Fischer utrzyma swoją (być może błędnie mu przypisywaną) opinię „jastrzębia”, czy też będzie się nieco skłaniał w kierunku akomodacyjnej, „gołębiej” polityki. Jego dzisiejsze wystąpienie nie wskazywało jednak wyraźnie na żaden z powyższych scenariuszy.

Jutro czeka nas niewiele odczytów danych, a transakcje niewątpliwie będą typowe dla połowy sierpnia i poniedziałku rano, czyli całkowicie apatyczne. W odniesieniu do ewentualnych nadchodzących zmian, mówi się o możliwości squeeze'ów w nadchodzących dniach. Byłyby one wynikiem nie tyle danych, co pozycjonowania, które w różnych parach i odpowiednich walutach osiągnęło wartości skrajne. W tym kontekście oczy wszystkich zwrócone są przede wszystkim na pary EUR/USD i USD/JPY, ponieważ pozycjonowanie w tych parach postrzega się jako rozciągnięte, i to dość mocno. Przewiduje się zatem, że squeeze w odpowiednich parach może nieco zrównoważyć obecny stan rzeczy przed reaktywacją głównych trendów. Być może. Zobaczymy.

Reklama

W parze GBP/USD czekamy na dane dotyczące zatrudnienia, które poznamy w środę; później tego samego dnia opublikowany zostanie raport kwartalny QIR. Idea funtów w portfelu bardzo mi się podoba. W parze GBP/USD dobrą relację ryzyka do zysku mamy na poziomie 1,6750/30 w przypadku powrotu wyżej w rejony 1,6850/80, zanim nowe dane wpłyną na sytuację w tej parze, bez względu na jej kierunek.

Czeka nas dziś spokojny dzień, a zatem kaski włóż! Życzę wam dziś powodzenia.