Tym razem bank postawił na tych, którzy dużo latają i tych, którzy marzą o podróżach lotniczych, czyli na potencjalnie kilkanaście milionów osób.

Najświeższa propozycja banku, który biorąc pod uwagę aktywa na koniec 2013 r. plasował się na 8. pozycji na polskim rynku finansowym, to efekt umowy ze środkowoeuropejskim gigantem lotniczym – linią Wizzair. Wspólna karta kredytowa pozwala zbierać punkty i zamieniać je na zniżki przy płatnościach za bilety lub inne usługi. Ktoś kto lubi kupować albo zaangażuje w zbieranie punktów krewnych i przyjaciół będzie w stanie całkiem sporo odłożyć na podróże z Wizzairem.

Zyski dla wszystkich

Ani bank, ani linia lotnicza nie chcą mówić o konkretnych oczekiwaniach co do efektów wspólnego projektu. Nie zdradzili nawet na jak długo zawarta została umowa. Piotr Czarnecki, prezes Raiffeisen Polbanku stwierdził jednak, że 30 tys. osób, które przystąpiły do podobnego programu realizowanego przez WizzAir w ostatnich latach wspólnie z innym bankiem może być ledwie „przygrywką”. - Miarą może być skala działania naszego partnera: 4,6 mln pasażerów których linia obsłużyła na polskich lotniskach w ostatnim roku - stwierdził Czarnecki na konferencji zapowiadającej uruchomienie programu. Bank nie spodziewa się szybkich, a raczej długookresowych korzyści i utrwalenia wizerunku nowoczesnej instytucji finansowej. – Chcemy dać klientom produkt, z którego korzystanie będzie dawało kolejne korzyści dla użytkowników, bo klient zadowolony zostaje w banku na dłużej – powiedział prezes, dając do zrozumienia, że nowa karta otwiera serię nowoczesnych rozwiązań.

Reklama

Dla przewoźnika wzmocnienie programu lojalnościowego to oczywista wizerunkowa korzyść w okresie przyspieszonej ekspansji. Linia łącząca osiem polskich miast z kilkudziesięcioma portami w Europie niedawno zapowiedziała otwarcie nowych tras z Warszawy, Katowic, Gdańska, Poznania i Lublina. Współpraca z bankiem zwiększa liczbę potencjalnych klientów, którzy będą mogli pozwolić sobie na zagraniczne wojaże i zwiększyć przywiązanie do firmy tych, którzy już korzystają z jej usług. – To jest klasyczny przykład rozwiązania, na którym zyskują wszystkie strony – powiedział György Abrán, dyrektor ds. sprzedaży w WizzAir.

Karta dla każdego

Kto może mieć kartę? Każdy. Bo nie trzeba mieć konta w Raiffeisenie Polbanku, żeby otrzymać w tym banku kartę kredytową. Oczywisty warunek – zdolność kredytowa.
Jeśli ktoś nie lubi kredytówek, może dostać kartę debetową do dowolnego rachunku prowadzonego przez Raiffeisen Polbank. W tym przypadku zyskuje się jednak tylko 12-miesięczne darmowe członkostwo w Wizz Discount Club (normalnie opłata członkowska wynosi 139 zł), pozwalające zaoszczędzić 45 zł na każdym bilecie za który płacimy, nawet jeśli kupujemy go dla dalszej rodziny czy przyjaciół.

W przypadku kredytówek lista korzyści jest bardzo długa:

*członkostwo w Wizz Discount Club jest darmowe przez cały okres ważności karty. Klubowicze korzystają ze wspomnianej już 45-złotowej zniżki za każdy bilet oraz mają dostęp do specjalnych ofert przewoźnika o których są powiadamiani drogą meblową;
*możliwość zbierania punktów, którymi można płacić za bilety i usługi linii WizzAir:
- 1 pkt za każde 5 zł wydane na zakupy;
- 2 pkt za każde 5 zł wydane na stronie wizz.com;
- 500 pkt na dobry początek;
*zamiana zebranych punktów na żywy pieniądz w proporcji 1 zł za każde 10 pkt. Pieniądze można odkładać na specjalnym koncie i płacić nimi za bilety, przewóz bagażu i inne usługi oferowane przez WizzAir, z wyjątkiem opłat za wypożyczenia samochodu;
*punkty mogą zbierać również posiadacze dodatkowych kart, które bank wyda bezpłatnie na wniosek posiadacza głównej karty członkom rodziny i nie tylko. Niezależnie od liczby dodatkowych kart w pierwszym roku korzystanie z nich jest darmowe. W kolejnych latach opłata wynosi 79, ale jeśli wyda się średnio 1 tys. zł miesięcznie, opłata nie zostanie pobrana;
*posiadacz karty jest ubezpieczony na życie i dodatkowo może korzystać z ubezpieczeń podróżnych na korzystnych warunkach.






Tanie przeliczanie walut

Jest jeszcze jedna cecha obydwu rodzajów kart, która ma szansę odmienić stosunek Polaków do płacenia kartami za granicą, szczególnie w krajach, gdzie nie obowiązuje euro. Dotąd zwykle na Wyspy Brytyjskie czy do Norwegii podróżowaliśmy z gotówką wymienioną wcześniej w kantorze, obawiając się dwukrotnego przeliczania kartowych wydatków z waluty kraju, w którym jesteśmy na euro, a potem jeszcze po kursie banku na złote. To kosztowało majątek. Karty Raiffeisen Polbanku i Wizz Aira są złotowe, a wymiana z waluty kraju pobytu na naszą odbywa się tylko raz i to po kursie MasterCarda, który kupuje waluty na rynku hurtowym, a więc stosuje przelicznik najkorzystniejszy z punktu widzenia klienta i w dodatku nie pobierze prowizji.
„Najsprytniejsi latają najtaniej” – tym hasłem Raiffeisen Polbank i Wizz Air reklamują kartę kredytową. A jak to wygląda w praktyce? Płacąc co miesiąc za zakupy kartą 1 tys. zł, a więc tyle, żeby w przyszłości nie ponosić kosztów jej obsługi, w ciągu roku odkładamy 290 zł. Dziś za tę kwotę moglibyśmy wykupić bilety na podróż w połowie września do Paryża i z powrotem. Przy wydatkach rzędu 3 tys. zł po roku mamy za darmo odłożone fundusze na podwójny bilet lotniczy np. do Lizbony.

ikona lupy />
Forsal.pl