Czwartkowa sesja na rynku głównej pary walutowej pogłębiła przecenę euro względem dolara. W trakcie dnia kurs EURUSD spadł poniżej 1,27 osiągając najsłabsze notowania od połowy listopada 2012 roku. Tak istotny ruch pomimo braku nowych impulsów wyraźnie pokazuje jak silne są obecnie oczekiwania na uruchomienie przez EBC europejskiej wersji Fed-QE (dopuszczającej skup papierów skarbowych). Rynek czeka więc na październikowe posiedzenie EBC (2.10), licząc, że po ostatniej serii gołębich wypowiedzi prezesa M. Draghi-ego pozna więcej szczegółów dot. planowanych działań (na początek w kwestii rozmiaru skupu ABS-ów i listów zastawnych).

Z drugiej strony, popyt na dolara wspiera silne przekonanie inwestorów, że pomimo docierających w ostatnim czasie na rynek mieszanych danych zza oceanu (słabszy niż prognozowano okazał się m.in. odczyt wskaźnika nastrojów Conference Board, silne pozytywnie zaskoczyła zaś sprzedaż domów pokazują najwyższą dynamikę od połowy 2008 roku), to właśnie amerykańska Rezerwa Federalna jako pierwsza zacznie podnosić koszt pieniądza. Wczoraj w bardzo jastrzębim tonie wypowiadał się R. Fisher sugerując, że Fed mógłby zaostrzyć politykę wcześniej, niż to zakłada rynek w 2015 roku. Niewykluczone, że w komunikacie po październikowym posiedzenie nie zobaczymy już sformułowania „przez dłuższy okres czasu” w odniesieniu do czasu utrzymywania niskiego kosztu pieniądza po zakończeniu QE3. W naturalny więc sposób oczekiwanie na rosnący dysparytet stóp procentowych pomiędzy USA a Europą wspiera aktywa nominowane w dolarze. Obecnie na rynku długu różnica w rentownościach amerykańskich US10YT i niemieckich DE10YT obligacji dziesięcioletnich jest największa od 15 lat.

Opublikowane w czwartek dane z USA nie były nadzwyczajne, choć wciąż wpisują się w scenariusz zakładający powolny wzrost gospodarki amerykańskiej. Zgodnie z oczekiwaniami zamówienia w przemyśle spadły o 18,2% (rynek zakładał spadek o 18,2%) po wzroście aż o 22,5% miesiąc wcześniej, jednak po wyeliminowaniu wpływu transportu zamówienia wzrosły o 0,7% m/m, a po wyłączeniu obronności i samolotów o 0,6% m/m. Z kolei na rynku pracy w ub. tygodniu zarejestrowanych zostało mniej o 7 tys. niż oczekiwano nowych podań o zasiłek dla bezrobotnych.

W kraju, złoty pozostaje jak na razie „niewzruszony” widząc silne spadki eurodolara. Walutę naszą po części wspiera oczekiwanie na europejskie QE, choć tym razem nie należy liczyć na tak silnie pozytywny efekt, jaki widzieliśmy w przypadku LTRO1, czy LTRO2. Zakładamy bowiem, że podwyżki stóp w USA oraz obniżki w Polsce będą w perspektywie kilku najbliższych kwartałów negatywnie wpływać na złotego, przeważając nad potencjalnie pozytywnym wpływem luzowania ilościowego w strefie euro. Nie jest wykluczone, że inwestorzy walutowi do końca nie wierzą też w 50pkt obniżkę stóp przez RPP podczas październikowego posiedzenia, pomimo że rynek stopy procentowej ma już cenach dużo silniejszy ruch. W rezultacie kurs EURPLN od początku tygodnia porusza się w dość wąskim kanale, momentami z widoczną nawet tendencją do umacniania złotego.

Reklama

W piątek w centrum uwagi znajdą się przede wszystkim dane z USA. Dzisiaj poznamy ostateczną dynamikę PKB za 2q14 (oczekiwany wyższy odczyt niż polazły dane wstępne, na poziomie 4,6% kw/kw) oraz poziom indeksu U. Michigan (w tym przypadku również oczekuje się rewizji w górę pierwszego odczytu, do 84,7 pkt).

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.