– Dążymy do całkowitej suwerenności Rosji w dziedzinie IT i jest to w zasadzie osiągalne. Rosja zawsze była znana z programistów – mówił w sierpniu w Sewastopolu na Krymie Nikołaj Nikiforow, rosyjski minister łączności i mediów.

Jak relacjonowały rosyjskie media, minister podkreślał, że to z Rosji wywodzą się znane na całym świecie firmy informatyczne takie jak Yandex i Mail.ru. Zapowiedział też podjęcie przez rząd działań, które mają doprowadzić do zastąpienia importowanego oprogramowania rodzimą produkcją.

– To długa droga, która będzie trwać do trzech lat nawet do siedmiu lat w niektórych przypadkach. Kraj potrzebuje miliona programistów. Obecnie mamy ich 350 tys. – mówił Nikiforow.

Trudno ocenić na ile zapowiedzi Nikołaja Nikiforowa są realne. Rosyjskie media przypominają, że przed rokiem oczekiwał, że w 2020 roku będzie w Rosji pracowało 700 tys. programistów. Wzrost ich liczby ma ułatwić m.in. poluzowanie polityki imigracyjnej, co w ocenie ministra powinno dać Rosji od 150–200 tys. wykształconych specjalistów branży IT.

Reklama

Zapowiedź ministra jest kontynuacją słów Władimira Putina, prezydenta Rosji, który podczas majowego Międzynarodowego Forum Gospodarczego w Petersburgu stwierdził, że produkcja oprogramowania i sprzętu elektronicznego są wśród sektorów, w których rosyjski rynek powinien wrócić do rosyjskich producentów. To ostro brzmiące zdanie nieco zmiękczyły dalsze słowa prezydenta Putina, który wyjaśnił, że za rosyjskich producentów można uznać także zagraniczne firmy, które działają w Rosji i w 100 proc. podlegają tamtejszemu prawu.

Chiny oficjalnie zapowiadają, że w branży IT chcą być w pełni niezależne. Rząd przedstawił cele strategiczne dla sektora IT do 2030 roku.

Jednym z nich jest rozpoczęcie masowej produkcji mikroprocesorów. W 2015 roku ma rozpocząć się masowa produkcja procesorów w technologii 32 i 28 nanometrów. W 2020 roku Chiny mają zostać czołowym światowym producentem procesorów. Dziś chińskie firmy produkujące czy to komputery, czy to serwery korzystają głównie z procesorów dostarczanych przez amerykańskie firmy, w tym przez Intela, a ten kosztem 2 mld dolarów zainwestowanych w rozwój fabryki w Izraelu chce od 2016 roku zacząć produkcję superenergooszczędnych mikroprocesorów w technologii 10 nm.

Czytaj cały artykuł na obserwatorfinansowy.pl