Władze północnej części liczą, że pomoże im w tym turystyka, nauka i... hazard.

Turecka część Cypru, objęta międzynarodowym embargiem, poszukuje własnych źródeł rozwoju gospodarczego i wyjścia z ekonomicznej izolacji. To niewielkie państwo, którego nie ma na większości map, postawiło na turystykę. Północ wyspy odwiedziło ponad milion turystów. Pomysłem na uatrakcyjnienie hoteli było stworzenie sieci kasyn, które skutecznie przyciągają turystów, szczególnie z Turcji i państw Bliskiego Wschodu, gdzie hazard jest zabroniony - mówi szef Izby Handlowej Fikri Toros.

Innym sposobem wsparcia budżetu jest edukacja. Turecka część wyspy z około 300 tys. mieszkańców ma 8 uniwersytetów i ponad 65 tys. studentów. Większość to obcokrajowcy.

Rocznie uczelnie przynoszą ponad 900 tys. dolarów dochodu. Rektor Wschodniego Uniwersytetu Śródziemnomorskiego w Famaguście profesor Hassan Amca z satysfakcją stwierdza, że dyplomy jego uczelni, z angielskim językiem wykładowym, są respektowane na świecie. Problem - jak mówi - stanowi nieuznawanie przez greckie władze Cypru uniwersytetów tureckiej części wyspy.

Reklama

Na skutek tej politycznej izolacji studenci z ponad 90 krajów zostali pozbawieni możliwości korzystania z unijnych programów wymiany.

>>> Czytaj też: Cypr spiera się z Turcją o podwodne złoża gazu