Niemal 7 tys. norweskich dzieci witało dziś w Oslo tegorocznych noblistów - Pakistankę Malalę Yousafzai i Hindusa Kailasha Satyarthi. Przemawiając do zgromadzonych na Placu Ratuszowym małych Norwegów, Malala Yousafzai powiedziała, że wiele dzieci na świecie marzy nie o nowym i-padzie, ale po prostu o szkole.



Po kilku godzinach w sali Ratusza odbyło się wręczenie noblowskich laurów. W uroczystości uczestniczyła norweska rodzina królewska, premier i setki zaproszonych gości. Wśród nich były rodziny noblistów.

60-letni Kailash Satyarthi z Indii został nagrodzony za walkę przeciwko wykorzystywaniu dzieci w celach zarobkowych, natomiast pochodząca z Pakistanu 17-letnia Malala Yousafzai została nagrodzona za prowadzenie kampanii na rzecz prawa dziewcząt do edukacji.



Odczyty laureatów były poświecone obronie praw dzieci. 66 milionów dziewcząt jest pozbawionych dostępu do nauki ze względu na płeć. Niemal tyle samo dzieci pracuje w niewolniczych warunkach w Indiach. Kailasha Satyarthi wskazał na pusty fotel na sali, mówiąc, że jest to symboliczne miejsce pozostawione dla wszystkich zapomnianych, bezdomnych, głodnych i okrutnie traktowanych dzieci z całego świata.



Reklama

Malala Yousefazi, przemawiając, zapytała, dlaczego są państwa, które wywołują wojny, a równocześnie są tak słabe, gdy trzeba stworzyć miejsca do nauki.

Wystąpienia noblistów przerywane były często oklaskami.

Podczas uroczystości doszło do incydentu - do Malalai Yousafzai próbował podejść młody człowiek z flagą Meksyku. Ochrona natychmiast go wyprowadziła z sali. Okazało się, że chciał on prosić noblistkę, by wspomniała też o sytuacji dzieci w Meksyku.

>>> Czytaj też: Sankcje uszczuplają portfele Rosjan. Obywateli czekają podwyżki