To ważny dzień w stosunkach polsko-ukraińskich. Prezydent Petro Poroszenko wygłasza przemówienie w Sejmie, a Bronisław Komorowski podpisuje zgodę na ratyfikację umowy stowarzyszeniowej Kijów-Bruksela.

Podpis naszego prezydenta pod dokumentem został złożony w obecności prezydenta Poroszenki. Podczas towarzyszącej podpisaniu konferencji prasowej Bronisław Komorowski mówił, że Kijów może liczyć na Warszawę w trudnych czasach i na wsparcie aspiracji do współpracy z NATO i Unią Europejską. Prezydent dodał, że Polska deklaruje pomoc Ukrainie w przeprowadzeniu niezbędnych reform. Zapowiedział, że w kwietniu przyszłego roku odwiedzi Kijów.

Bronisław Komorowski podkreślał naszą solidarność wobec głębokiego kryzysu na Ukrainie. Prezydent mówił, że nie widzi przeszkód w sprzedaży broni Ukraińcom. "Jeśli ukraińska strona wystąpi z konkretną propozycją, to jesteśmy gotowi na rozmowy" - podkreślił.
Ukraiński prezydent mówił, że zgoda Polski na ratyfikację umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską to "historyczny moment rozpoczęcia procesu wchodzenia Ukrainy w nową, historyczną rzeczywistość". Zaapelował też o wsparcie Ukrainy w dalszych reformach.
Podczas spotkania prezydentów ministrowie obu krajów podpisali między innymi umowy dotyczące małego ruchu granicznego oraz wymiany naukowej i możliwości kształcenia ukraińskich studentów w Kolegium Europejskim w Warszawie.

Ważnym elementem wizyty Petra Poroszenki było jego przemówienie w Sejmie. Ukraiński prezydent zaskoczył posłów, rozpoczynając je po polsku. W naszym języku dziękował za wsparcie w czasie konfliktu w Donbasie i zapewniał, że ta pomoc nie będzie zapomniana. "Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie" - przypomniał po polsku Poroszenko.

Reklama

W dalszej części orędzia, już po ukraińsku, zapowiedział między innymi, że jego kraj w 2020 roku będzie chciał być gotowy do złożenia wniosku o członkostwo w Unii Europejskiej. Z kolei specjalnie dla sojuszu z NATO Kijów zrezygnuje z obecnego statusu pozablokowego Ukrainy. Stosowne decyzje ukraiński prezydent ma podjąć po powrocie do kraju.

W swoim przemówieniu prezydent Ukrainy często odwoływał się do konfliktu na wschodzie kraju. Jak mówił, jego kraj de facto prowadzi wojnę z Rosją.

Petro Poroszenko zapowiedział odzyskanie Krymu i dziękował Polsce za wsparcie. Wynik walk na wschodzie ukraiński prezydent uważa za fundamentalny nie tylko dla jego kraju, ale też dla wspólnej Europy. Jego zdaniem, Ukraina walczy na wschodzie też o wolność i demokrację w Europie. Poroszenko dodał, że w tej sytuacji stare polskie hasło: "Za naszą i waszą wolność" nabiera nowego znaczenia.

Petro Poroszenko nawiązywał wielokrotnie do relacji polsko-ukraińskich, w tym do trudnych doświadczeń drugiej wojny światowej. Opowiedział się za pojednaniem naszych narodów, nawiązując do orędzia polskich biskupów do niemieckich sprzed niemal 50 lat i słów "Przebaczamy i prosimy o przebaczenie".

Po swoim przemówieniu ukraiński prezydent spotkał się z premier Ewą Kopacz, a następnie wziął udział w Forum Gospodarczym organizowanym w gmachu Ministerstwa Gospodarki.

"Wyznanie wiary w przyjaźń polsko-ukraińską"

Jak mówi Robert Tyszkiewicz, znaczącym momentem były słowa prezydenta Poroszenki o tym, że gdy Polska współpracuje z Ukrainą, żadne zagrożenia i przeszkody nie są nie do pokonania. "To dowartościowuje i pokazuje, że Ukraińcy widzą w nas strategicznego partnera" - podkreśla polityk PO.

Poseł Tyszkiewicz odebrał też wystąpienie prezydenta Poroszenki jako wyznanie wiary w Europę, w Zachód i jego wartości. "Już nie tylko integracja europejska, ale rezygnacja z pozablokowego charakteru państwa ukraińskiego" - mówi Robert Tyszkiewicz. Wyjaśnia, że to oznacza, że Ukraina chce być połączona z Zachodem nie tylko politycznie i gospodarczo, ale też w dziedzinie obronności i bezpieczeństwa.

W ocenie szefa komisji spraw zagranicznych, wystąpienie było też potwierdzeniem efektywności polskiej i europejskiej pomocy Ukrainie. Tak, jego zdaniem, należy interpretowac słowa prezydenta Poroszenki o tym, że Kijów chce iść polskim śladem do Europy.

Petro Poroszenko zapowiedział między innymi zerwanie ze statusem pozablokowym Ukrainy i namacalną perspektywę europejską - w 2020 roku jego kraj chce złożyć wniosek o członkostwo w Unii. Petro Poroszenko dodał, że w tej sprawie chce naśladować nasz kraj. Polsce też nie wróżono przyszłości w Unii, a mimo to udało się nam wstąpić do Wspólnoty w 2004 roku.

W swoim przemówieniu prezydent Ukrainy często odwoływał się do konfliktu na wschodzie kraju. Jak mówił, Ukraina de facto prowadzi wojnę z Rosją. Petro Poroszenko zapowiedział odzyskanie Krymu i dziękował Polsce za wsparcie.

>>> Czytaj też: Bolesny koniec ery drogiej ropy. Rosję czeka bankructwo?