ikona lupy />
Jacek Cichosz / Media

Panie prezesie, spółka PGE EJ 1 podjęła decyzje o przejęciu badań środowiskowych i lokalizacyjnych i rozwiązaniu umowy z firmą WorleyParsons, która miała je przeprowadzić na potrzeby budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej. Dlaczego zdecydowali się Państwo na taki krok?

Głównym powodem była odpowiedzialność zarządu za prawidłowy przebieg projektu. Firma WorleyParsons nie wywiązywała się ze zobowiązań kontraktowych, a w szczególności nie realizowała w terminie powierzonych jej prac. Większość powierzonych jej zadań realizowała z opóźnieniem. W efekcie części prac do dziś w ogóle nie przeprowadziła, a w przypadku innych - mimo naszych licznych ponagleń - opóźnienia są obecnie znaczące.

Reklama

Umowę z WorleyParsons podpisali państwo w lutym 2013 r., czyli niemal dwa lata temu. Czy w tym czasie udało się przeprowadzić do końca którekolwiek z powierzonych tej firmie zadań? Czy PGE EJ1 będzie mogła skorzystać w wyników jakichkolwiek prac wykonanych przez tego kooperanta?

Tak, są oczywiście takie prace.

Co konkretnie?

W obszarze badań środowiskowych wykonywanych na potrzeby Projektu zakończona została roczna inwentaryzacja przyrodnicza obejmująca zarówno ekosystemy lądowe i słodkowodne, jak i obszar morski. Zakończono również wszystkie badania środowiska w zakresie występowania promieniotwórczości oraz substancji chemicznych za wyjątkiem pomiarów zanieczyszczeń promieniotwórczych powietrza i opadu atmosferycznego.

Jesteśmy obecnie na etapie odbioru raportu dotyczącego inwentaryzacji zastanych warunków środowiskowych. W obszarze badań lokalizacyjnych Wykonawca uruchomił monitoring meteorologiczny dla lokalizacji „Żarnowiec” oraz monitoring hydrologiczny i sejsmiczny dla obu lokalizacji, czyli „Żarnowiec” i „Choczewo”. Chcielibyśmy zachować ciągłość tych badań. Obecnie zakłada się, że powyższe monitoringi będzie można kontynuować przy wsparciu dotychczasowych podwykonawców WorleyParsons.

Kto miałby przejąć wszystkie te prace od WorleyParsons?

Rolę, jaką pełniła ta firma ma, zgodnie z naszą koncepcją, przejąć Grupa PGE, która będzie organizatorem, koordynatorem i zarządzającym całym procesem badań, co nie oznacza, że nie będziemy potrzebować różnych wykonawców do przeprowadzenia poszczególnych prac. Chcemy zawrzeć szereg umów dotyczących poszczególnych zadań, m.in. monitoringów, badań geofizycznych, czy prac przy raporcie środowiskowym. Zakładamy, że wykonawców będziemy wyłaniać w postepowaniach konkurencyjnych lub przejmiemy dotychczasowych podwykonawców. Taka formuła pozwoli nam na zaangażowanie większej liczby podmiotów krajowych, bo będziemy zawierać umowy na mniejsze części prac badawczych.

Skoro już teraz część prac jest opóźniona, to jakie będzie w efekcie opóźnienie całego projektu?

Będziemy potrzebować czasu na wyłonienie i zawarcie umów z partnerami. Szacujemy, że będziemy potrzebować na to kilku miesięcy, zapewne około pół roku. Wyznaczyliśmy Worley Parsons także terminy na przekazanie nam pozostałych danych i wyników przeprowadzonych już prac. I od oceny jakości tego materiału również zależeć będzie dalsze tempo realizacji zadań. Może się bowiem okazać, że niektóre prace trzeba będzie powtórzyć.

Jakie będzie więc to łączne opóźnienie?

Na takie pytania nie ma na razie jednoznacznej odpowiedzi. Jesteśmy na etapie analizy harmonogramu projektu.

Czy, gdyby sprawa trafiła do sądu, czego nie można przecież wykluczyć, opóźnienie będzie większe?

Nasz plan - zakładający przejęcie kontroli nad projektem badań przez Grupę Kapitałową PGE - będzie się mógł toczyć niezależnie, równolegle do ewentualnego postępowania sądowego.

Czy wszystko to może podwyższyć koszty realizacji projektu pierwszej polskiej elektrowni atomowej?

Będziemy działać w ramach dotychczasowego budżetu na badania środowiskowe i lokalizacyjne. Zmiana formuły prowadzenia projektu pozostanie bez wpływu na założony budżet. Na dziś rozliczyliśmy się z firmą Worley Parsons za należycie wykonane prace, a niezależnie od tego naliczyliśmy też wykonawcy szereg kar umownych za nieterminowość realizacji zadań.

Czy Worley Parsons spłacił już te kary?

Część jest spłacona w drodze potrącenia, a część jest w trakcie spłaty.

WorleyParsons nie kwestionuje zasadności tych kar?

Wszystkie kary zastały przez nich zakwestionowane. Spółka wielokrotnie wzywała WP do podjęcia działań naprawczych, których realizacja umożliwiłaby dochowanie przyjętego harmonogramu prac. Wobec braku naprawy ze strony wykonawcy, PGE EJ 1 naliczała przewidziane w umowie kary.