Duże szanse na zwycięstwo w nich ma skrajnie lewicowa i antysystemowa partia Syriza, sprzeciwiająca się radykalnym zmianom w państwie. Ugrupowanie chce między innymi wypowiedzieć pakiet pomocowy Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

Pierre Moscovici w oświadczeniu napisał, że w nadchodzących wyborach Grecy po raz kolejny zdecydują o swojej przyszłości. Jednocześnie podkreślił, że po to, by Grecja znowu stała się dobrze prosperującym państwem w strefie euro, potrzebne jest poparcie głosujących i liderów partii politycznych dla niezbędnych, sprzyjających wzrostowi gospodarczemu reform.

W związku z zapowiedzią przyspieszonych wyborów oświadczenie wydał też Europejski Bank Centralny. "Decyzja o tym, jak będzie wyglądał skład przyszłego parlamentu i rządu, należy do głosujących. Nie będziemy się wtrącać ani komentować tego demokratycznego procesu" - napisał EBC. Zapowiedział też, że będzie spokojnie czekał na sugestie greckich władz na temat kontynuowania przeglądu unijnej pomocy gospodarczej dla tego kraju.

Dziś grecki parlament po raz trzeci nie wybrał prezydenta, co oznacza konieczność przeprowadzenia przyspieszonych wyborów parlamentarnych. Mają się one odbyć 25 stycznia.

Reklama

>>> Czytaj też: Litwini odliczają dni do wprowadzenia euro. Szykują 370 mln monet