Zgodnie ze zmianami wprowadzonymi w listopadzie w rosyjskim prawie podatkowym, rosyjscy rezydenci podatkowi będą od tego roku płacić 13-procentową stawkę podatku od zysków wypracowanych przez ich zagraniczne spółki. Ich dochody będą więc opodatkowane tak samo, jak w przypadku innych rosyjskich firm. Jeżeli władze będą musiały udowadniać, że spółki te są zarządzanie z terytorium Rosji i nie posiadają znacznych ilości aktywów i pracowników za granią, stawka podatku wzrośnie do 20 proc. Czytaj więcej na ten temat tutaj.

„Wielu właścicieli firm już zaczęło przenosić swoje aktywa do Rosji” – mówi Artem Toropow, prawnik moskiewskiej firmy Goltsblat. „Międzynarodowe podmioty to więcej zagrożeń niż korzyści, nawet jeśli wciąż oferują lepszą ochronę własności, swobodę konstruowania umów korporacyjnych i możliwość rozwiązywania konfliktów drogą arbitrażu międzynarodowego” – dodaje.

Nowe prawo podatkowe wchodzi w życie trzy lata po tym, jak Putin rozpoczął walkę o ściągnięcie do kraju ponad 1 mld dol. trzymanych przez rosyjskich biznesmenów w rajach podatkowych, od Cypru po Szwajcarię. Rosyjskie władze próbują zapanować nad najgorszym od 1998 roku kryzysem walutowym. Gospodarka jest przygnieciona ciężarem zachodnich sankcji i spadającymi cenami ropy.

Bogaci Rosjanie wracają

Reklama

Zarejestrowana na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych spółka USM Holdings, której współwłaścicielem jest miliarder Aliszer Usmanow, poinformowała pod koniec grudnia, że przenosi swoje udziały w operatorze sieci bezprzewodowej MegaFon i producencie rudy żelaza Metalloinvest Holding do rosyjskich spółek. Zdaniem właścicieli USM Holdings, spółki te mają „strategiczne znaczenie dla rosyjskiej gospodarki”. Usmanow to w tej chwili drugi najbogatszy człowiek w Rosji. Wartość jego majątku szacuje się na 14 mld dol. netto.

Podobną decyzję podjął Władimir Litwinienko, przedsiębiorca, który kierował kampanią wyborczą Putina w czasie wyborów prezydenckich w 2000 i 2004 roku. Pod koniec ubiegłego roku przetransferował 4,81 proc. udziałów w produkującej nawozy spółce PhosAgro z zagranicznego funduszu do Rosji. Dzięki temu zwiększył swoje bezpośrednie zaangażowanie w spółkę do 14.54 proc.

Współwłaściciel podmoskiewskiego lotniska Wnukowo także zdecydował się na przeniesienie z dwóch cypryjskich spółek prawie 81 proc. udziałów do zarejestrowanej w Rosji spółki Wnukowo Aliance.

Zahamować odpływ kapitału

Takie transfery udziałów pomagają odwrócić trwający w Rosji od 20 lat trend odpływu kapitału za granicę.

Jak wynika z danych Bloomberga, wszyscy miliarderzy z pierwszej dwudziestki najbogatszych osób w Rosji, kontrolowali część swojego majątku poprzez udziały w spółkach zarejestrowanych za granicą. W sumie w ich rękach są aktywa o wartości 181 mld dol.

Rosyjskie firmy, które wciąż opierają się na działalności swoich zagranicznych spółek-córek muszą teraz stawić czoła wyższym podatkom – tłumaczy Aleksiej Ryabow, partner w moskiewskim oddziale Ernst & Young. Wcześniej 9-procentowy podatek płacono tylko od dywidend zagranicznych spółek.

Rosyjski bank centralny zastosował już szereg środków mających na celu walkę z osłabieniem rubla, który w ciągu ostatnich 12 miesięcy osłabił się względem dolara o prawie 50 proc. Na interwencje walutowe władze monetarne wydały ponad 88 mld dol. Wprowadzono też serię podwyżek stóp procentowych.

>>> Czytaj też: Moskiewski exodus trwa. Rosyjscy milionerzy masowo migrują do Wielkiej Brytanii

Wątpliwa praworządność

Zdaniem Aleksandra Lebedewa, który planuje zarejestrować w Rosji swój szwajcarski hotel Chateau Guetsch, pogoń za pieniędzmi z rajów podatkowych nie przełoży się na wyższe dochody budżetowe.

„Rosyjscy biznesmeni uciekają za granicę głównie w celu ochrony swoich aktywów przez korupcją urzędników czy wrogimi przejęciami, wynikającymi z złego prawa w Rosji. Tu nie chodzi o podatki, ale o praworządność” – mówi Aleksander Lebedew.

Boris Mints, właściciel dewelopera O1 Properties, jest zdumiony nowym prawem, które – jego zdaniem – stoi w sprzeczności z przepisami obowiązującymi w niektórych europejskich państwach. Ma nadzieję, że rosyjskie prawo zostanie poprawione.

W poszukiwaniu raju

Repatriacja aktywów do Rosji wydaje się być w interesie rosyjskich oligarchów, jako wyraz lojalności względem Putina, a co za tym idzie zabezpieczenia państwowych kontraktów. Jednak ci, którzy posiadają aktywa o wartości 100-200 mln dol., wciąż szukają rajów podatkowych, w których będą mieli zagwarantowane prawa własności – twierdzi Igor Lojewski, były wiceprezes Deutsche Bank w regionie Europy Wschodniej.

Liczba rosyjskich klientów zainteresowanych zmianą miejsca zamieszkania w celu ukrycia swoich dochodów z zagranicy wyraźnie rośnie – mówi Artem Toropow z Goltsblat. Najpopularniejszymi destynacjami są Wielka Brytania i Szwajcaria.

“Miliarderzy, który posiadają udziały w wielkich firmach, transferują aktywa do Rosji, bo mają jakiś rodzaj gwarancji, że jest to bezpieczne posunięcie” – mówi Aleksander Zakharow, partner w moskiewskiej Paragon Advice Group. „Ci z mniejszymi aktywami i słabszymi powiązaniami z Kremlem, mogą próbować szukać sposobów na podleganie zagranicznej jurysdykcji, tak jak do tej pory” – dodaje.

>>> Czytaj też: Putin nieustannie blefuje. Oto trzy mity, które zdominowały politykę Kremla