Po zakończeniu rozmów powiedział, że w gronie ministrów przeważa przekonanie, że greckie władze powinny starać się o przedłużenie obecnego programu ratunkowego. - Głównym powodem jest to, że po prostu potrzebujemy więcej czasu (na negocjacje). Dlatego najlepszym rozwiązaniem byłoby przedłużenie programu co dałoby nam dodatkowe miesiące, by pracować nad dalszymi uzgodnieniami. To pozwoliłoby też greckim władzom na elastyczność w obecnym programie. W ramach rozmów z instytucjami możliwa jest zmiana podjętych środków, ale oczywiście będą musiały też obowiązywać pewne zobowiązania (ze strony Grecji) - powiedział szef eurogrupy.

Dijsselbloem powiedział, że eurogrupa jest gotowa do kontynuowania rozmów, ale teraz do władz w Grecji zależy czy będą chciały przyjąć proponowane warunki i zwrócić się z prośbą o przedłużenie programu. Szef eurogrupy powiedział, że możliwe jest spotkanie w piątek.

Ateny domagają się taryfy ulgowej w spłacaniu długu. Natomiast Bruksela przypomina, że należy trzymać się podjętych zobowiązań.

Unijni ministrowie wchodzili na dzisiejsze spotkanie z różnym nastawieniem. - To, co na razie usłyszałem nie wzbudziło mojego optymizmu - powiedział niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble. Nawiązał tym samym do technicznych konsultacji, jakie miały miejsce już w weekend między greckimi władzami a instytucjami, które udzieliły Atenom pożyczek.
Więcej wiary w pomyślny przebieg dalszych rozmów wydawał się mieć litewski minister Rimantas Sadzius. - Jestem pozytywnie nastawiony. Myślę, że możemy zrobić krok naprzód - powiedział Sadzius.


Reklama

Niektórzy ministrowie zwracali uwagę przed spotkaniem, że właściwym krokiem byłoby teraz przedłużenie obecnego programu ratunkowego dla Grecji. Podobnego zdania jest Komisja Europejska. - Z punktu widzenia Komisji najbardziej realistyczną drogą naprzód jest przedłużenie istniejącego programu, aby dzięki temu uzyskać więcej czasu na negocjacje - oświadczył wiceprzewodniczący Komisji ds. euro Valdis Dombrovskis.

Obecny program ratunkowy dla Grecji kończy się pod koniec lutego.

>>> Czytaj też: Grecy uciekają z banków. Pieniędzy na emerytury może zabraknąć już w marcu