Panika na rynkach kapitałowych dotarła do Japonii i przeszła wszelkie oczekiwania. Podstawowy indeks tokijskiej giełdy Nikkei 225 spadł na zamknięciu o 9,4 proc., podsuwając najgorsze scenariusze dalszego rozwoju wypadków.





Jest to największy jednodniowy spadek Nikkei 225 od czasu krachu giełdowego w 1987 roku. Tak samo, jak wtedy inwestorami zaczynają rządzić obawy, że spirala kryzysu rozwinie się dalej, a zyski firm niemal zanikną.

Japończycy znowu martwią się o pomyślność swego samochodowego giganta, koncernu Toyota, który wczoraj tracił, bo niemiecki Volkswagen wyprzedził go w rankingu najwyżej wycenianych przez rynek firm motoryzacyjnych. W środę ekonomiczna gazeta Nikkei News podała, że zyski Toyoty będą teraz spadać.

Reklama

Na tokijskim parkiecie przeceny nie ominęły większości gigantów, w tym japońskiego producenta stali Ippon Steel.

Inwestorzy pozbywaja się akcji, bo nie maja już ochoty na ryzyko. Tylko że nikt nie chce kupować, chociaż akcje sa teraz bardzo tanie” – mówi Mitusushige Akino, menedżer funduszy w Ichiyoshi Investment Management.

Japońska waluta wzrosła za to do najwyższego poziomu wobec dolara od sześciu miesięcy. Od akcji i ryzykowanych pozycji inwestorzy uciekają do jena.

T.B., Reuters