"Jesteśmy zamożnym narodem z ogromnymi zasobami i wieloma narzędziami do naszej dyspozycji. Możemy rozwiązać ten kryzys i go rozwiążemy" - oświadczył Bush przed Białym Domem.

Sugerował, że panika na rynku jest irracjonalna i że uchwalony plan ratowania systemu finansowego - wykupienie przez rząd niespłacalnych długów banków komercyjnych kosztem 700 miliardów dolarów i inne posunięcia - zadziała, tylko trzeba cierpliwie poczekać.

"Niepokój może podsycać panikę, która utrudnia dostrzeżenie tego, co zrobiono dla rozwiązania problemu" - powiedział.

Komentatorzy zwracają jednak uwagę, że plan ratunkowy nie jest na razie wprowadzany w życie i dopiero realne wykupienie "toksycznych" aktywów bankowych może zapewnić inwestorów, że gospodarka wyjdzie z kryzysu.

Reklama

Bush wyliczył wszystkie ogłoszone już poprzednio posunięcia. Poza pakietem 700 mld na wykup długów wymienił także podwyższenie limitu ubezpieczenia depozytów bankowych ze 100 do 250 tysięcy dolarów przez rząd federalny i uratowanie przed bankructwem giganta ubezpieczeniowego AIG.

Wspomniał także po raz pierwszy o możliwości "wykupu akcji instytucji finansowych", co sprowadza się do częściowego przejęcia na własność banków przez państwo. W czwartek "New York Times" podał, że administracja "rozważa" takie rozwiązanie.

Byłoby to pójście za przykładem rządu brytyjskiego, który zapowiedział przejęcie akcji brytyjskich banków w zamian za wykup ich niespłacalnych długów.

Bush podkreślił też, że Komisja Kontroli Giełdy (SEC) podejmuje energiczne działania przeciw destruktywnej spekulacji na rynku. Będzie się ścigać osoby, które - jak powiedział - "wykorzystują kryzys, aby nielegalnie manipulować rynkiem", rozpowszechniając na przykład pogłoski w celu sztucznego zaniżenia cen akcji. Chodzi o mechanizm zwany krótką sprzedażą, polegający sprzedaży pożyczonych akcje w oczekiwaniu na dalszy spadek cen, po którym można odkupić je i zwrócić, inkasując różnicę.

Kryzys zbiegł się z doroczną jesienną konferencją Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego w Waszyngtonie, na którą zjechali ministrowie finansów i szefowie banków centralnych największych potęg gospodarczych świata.

AL, PAP