Szwedzka ministra odnosząc się do informacji, że na linii kolejowej pod Garwolinem podłożono ładunek wybuchowy, który uszkodził tory podkreśliła, że nie można akceptować żadnych aktów sabotażu na terytorium NATO i UE.

Rosja nieustannie sprawdza reakcje państw NATO i UE

Trwa śledztwo, nie znamy wszystkich szczegółów dotyczących tego incydentu. Ale widzieliśmy już w ostatnich miesiącach wiele zdarzeń takich jak to. One układają się w pewien wzór. Abstrahując od wydarzeń w Polsce, które są obecnie wyjaśniane, Rosja nieustannie próbuje nas sprowokować, sprawdza, jak na to zareagujemy. Dlatego musimy trzymać się razem i natychmiast reagować” - oceniła.

Błyskawiczne dzielenie się informacjami wywiadowczymi jest kluczowe

Pytana o to, jak zareagować na tego typu sabotaż, powiedziała: -Najpierw musicie sprawdzić, co dokładnie się wydarzyło, i ustalić, kto za tym stoi. W przypadku wojny hybrydowej ważne, byśmy stawiali Rosję przed strategicznymi dylematami, czy faktycznie opłaca się stwarzać zagrożenia. Nie mówię, że należy odpowiadać symetrycznie, ale tak, by było jasne, że nie będziemy tolerować aktów sabotażu na terytorium NATO.

Na pytanie, jak państwa NATO mogą sobie pomagać w obliczu zagrożenia hybrydowego ze strony Rosji, zaznaczyła, że bardzo ważne jest błyskawiczne dzielenie się danymi wywiadowczymi.

„A także natychmiastowe pokazywanie, że działamy na zasadzie jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Atak hybrydowy może dotknąć każdego z nas. Jutro może do niego dojść w krajach bałtyckich, Finlandii, Danii. Musimy wiedzieć, co się dzieje i błyskawicznie wspierać partnera w potrzebie. Jeśli chodzi np. o zagrożenie ze strony dronów, to są środki, które pozwalają je zakłócać czy niszczyć, ale technologie zmieniają się bardzo szybko. Musimy ze sobą współpracować, by za nimi nadążać i współpracować z Ukraińcami, którzy mają olbrzymią wiedzę, jeśli chodzi o współczesne pole bitwy” - podkreśliła.