Szlak arktyczny to droga morska łączącą Chiny z Atlantykiem, biegnąca wzdłuż północnych brzegów Eurazji, m.in. przez Morze Barentsa, Morze Karskie, Cieśninę Wilkickiego, Morze Łaptiewów, Wschodniosyberyjskie, Cieśninę De Longa, Morze Czukockie i Cieśninę Beringa. Rejs statków tą drogą staje się coraz popularniejszy, głównie z względu na topnienie lodowców wskutek globalnego ocieplenia. Szlak arktyczny pozwala skrócić czas podróży z Chin do Północnej Ameryki nawet o 30 proc.

Przejście Północno-Wschodnie kryje w sobie wielki potencjał. Możliwość transportu dużymi jednostkami przez tę trasę będzie prawdziwym przełomem dla branży morskiej. Przejście Północno-Wschodnie z Rotterdamu do Yokohamy (ok. 13,7 tys. km) jest bowiem krótsze aż o 33 proc. od trasy przez Kanał Sueski (20,9 tys. km) - wylicza portal.

>>>Czytaj więcej: Nowy mroźny Jedwabny Szlak. Sojusz smoka i niedźwiedzia

Przez stulecia droga ta była zamknięta z powodów klimatycznych. Ocean Arktyczny zamarzał i uniemożliwiał transport. W obliczu zmian klimatycznych to się zmieniło. Obecnie pojawiły się możliwości komercyjnych rejsów statków. Nadal będzie potrzebna ochrona lodołamaczy, ale jednostki transportowe będą mogły w miarę swobodnie przepływać między Chinami i Azją Południowo-Wschodnią a Europą.

W tym momencie pojawia się szansa dla Rosji wzdłuż wybrzeży której będzie odbywał się cały ruch statków. Moskwa ma cenne atuty, których nie ma nikt inny – doświadczenie w pływaniu po arktycznych wodach oraz największą na świecie flotę lodołamaczy. Najcenniejsze są te z napędem atomowym - całkowicie niezależne i mogące miesiącami nie zawijać do portu.