China Vanke, największa firma budowlana w Państwie Środka, podrożała o 8,2 proc. na fali spekulacji, że obniżenie kosztów pieniądza będzie zachętą do kupowania domów. Japoński koncern naftowy Inpex podskoczył w Tokio o 9,2 proc. a australijsko-brytyjski BHP Billiton w Sydney o 5,4 proc., gdyż redukcje stóp zainicjowały już w środę wzrosty cen surowców na międzynarodowych rynkach. Japoński producent maszyn budowlanych Komatu, który kontroluje 17 proc. chińskiego rynku, powiększył się o 6,5 proc.

Regionalny indeks MSCI Asia pacific zyskał 2 proc., drozejąc juz trzeci dzień z rzędu. Wskaźnik wciąż wykazuje w tym roku 48 proc. strat w wyniku kryzysu finansowego na globalnych rynkach.

„Kraje takie, jak Chiny nadal posiadają oręż i elastyczność, co ułatwia kontrolę gospodarki. W niektórych krajach ryzyko polityczne jest zbyt duże, dlatego radziłbym unikać tam inwestycji, nawet jeśli dostrzega się znaczną wartość. Znacznie bezpieczniej jest angażować się w krajach stabilnych” – mówi Masahiko Ejiri z Mizuho Asset Management w Tokio.

Chiny są pierwszym partnerem handlowym Japonii, Korei Południowej i Australii, w zeszłym roku miały też największy wkład w rozwój gospodarki globalnej.

Reklama

Japoński indeks Nikkei 225 wzrósł na zamknięciu o 1,95 proc. i wyniósł 8.373,39 pkt. Hang Seng w Hongkongu awansował o 1,17 proc., a australijski S&P/ASX 200 powiększył się o 1,36 proc.

Liderami wzrostów w regionie są giełdy w Seulu i Tajpei. Południowokoreański Kospi podskoczył o 3,27 proc., a tajwański Taiex wzbogacił się o 4,26 proc.