Pierwsze śmigłowce wielozadaniowe Black Hawk, produkowane przez PZL Mielec, zostaną dostarczone polskiej armii do celów ćwiczebnych jeszcze w tym roku, zapowiedział minister obrony Antoni Macierewicz.

Pierwsze śmigłowce Black Hawk pozwalające na realizację ćwiczeń przez siły specjalne zostaną im dostarczone już w tym roku – zapowiedział w poniedziałek w Mielcu (Podkarpackie) minister obrony narodowej Antoni Macierewicz.

"Jeszcze w tym tygodniu zaczną się rozmowy, które w tym roku uzyskają swoje zwieńczenie. (...) W tym roku pierwsze śmigłowce pozwalające na realizację ćwiczeń przez siły specjalne zostaną im dostarczone. To pokazuje, jakim potencjałem Polska dysponuje, jakim potencjałem dysponuje Mielec" – powiedział szef MON, który razem z premier Beatą Szydło gościł w mieleckich zakładach.

Premier Szydło - podobnie jak wcześniej w Świdniku - podkreśliła, że rząd jest zdecydowany dokonywać zakupów dla wojska w polskich zakładach, w polskich firmach, które znajdują się w Polsce, w których pracują polscy pracownicy odprowadzający w Polsce podatki. Zaznaczyła, że był to jeden z punktów programu gospodarczego PiS, zakładającego reindustrializację i rozwój myśli technologicznej.

"Jesteśmy otwarci na współpracę z inwestorami zagranicznymi" - zadeklarowała szefowa rządu. Mielec uznała za dobry przykład tego, "że inwestor zagraniczny potrafił stworzyć takie warunki, ażeby ta firma - która była w bardzo trudnej sytuacji - mogła się rozwijać".

Reklama

Przypomniała, że zakład został sprywatyzowany w marcu 2007 r., gdy premierem był Jarosław Kaczyński. "Znalazł się inwestor, który pozwolił, by zakład nie tylko uratować, ale żeby się mógł rozwijać. I dzisiaj możemy mówić, że zakłady, w których się znajdujemy, są chlubą Polski" - dodała premier.

Beata Szydło nawiązała do negocjacji w przetargu na wielozadaniowe śmigłowce, "które nie zakończyły się pozytywnie z kontrahentem francuskim" (Francuzi reprezentowali wielonarodową firmę Airbus Helicopters oferującą Polsce śmigłowce Caracal - PAP). "Polski rząd był bardzo otwarty i jasno postawiliśmy sprawę, że zależy mi na tym kontrakcie, ale musi to być kontrakt zrealizowany na zasadach wzajemności" - powiedziała.

Dodała, że jeśli Polska ma zapłacić kilkanaście mld zł za śmigłowce, to "oczekujemy, że w ramach tego kontraktu będzie offset, który wypełnia interesy polskiego państwa". "Obowiązkiem rządu polskiego jest bronić interesów polskiego państwa i dokładnie w ten sposób przebiegały negocjacje, za które chcę podziękować panu ministrowi rozwoju i ministrowi obrony narodowej" – zaznaczyła. Premier podkreśliła, że celem nadrzędnym rządu jest interes państwa polskiego, zarówno interes gospodarczy, jak i obronny.

Szef MON oświadczył, że Polska jest tak długo bezpieczna, jak długo ma własne, skutecznie działające przemysłowe zakłady obronne.

"Stoimy w hali, która ma kilkadziesiąt lat, w której pracuje załoga, której średnia wieku nie przekracza 30 lat. To jest to zestawienie, wraz z najnowocześniejszą amerykańską technologią, realizowaną przez polskich inżynierów dające synergię, która pozwala czuć się bezpiecznie" - mówił Macierewicz.

Zarazem zapewnił, że w ramach kontraktu na dostawę śmigłowców, który ma zostać wynegocjowany, "będą wliczone także zakłady w Łodzi, które będą gwarantowały serwis i obsługę tych samolotów" (zakłady w Łodzi miały uczestniczyć w produkcji śmigłowców Caracal - PAP). "Więc panowie do pracy, a my do realizacji zamówień, które rychło wynegocjujemy. Jestem przekonany, że dzięki temu będą się rozwijały polskie technologie, polski przemysł będzie się rozwijał. My będziemy mogli powiedzieć, że jesteśmy krajem nowoczesnym, a nasza armia dysponuje sprzętem, który sprawi, że żaden przeciwnik nie będzie nam groźny" – zaznaczył minister ON.

Na zakończenie Macierewicz dodał, że "to wszystko dzieje się dzięki programowi opracowanemu przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który został zaprezentowany rok temu". "Warto pamiętać, że Polska tak będzie silna, jak ludzie, którzy ją budują, jak politycy, którzy dotrzymują słowa" – mówił szef MON.

Prezes PZL Mielec Janusz Zakręcki w swoim wystąpieniu podkreślił, że śmigłowiec Black Hawk jest produkowany w Mielcu od kilku lat.

"Ten zakład dostarcza śmigłowce do wielu krajów i będziemy dumni, jeśli będziemy też w stanie spełnić oczekiwania rządu polskiego w zakresie bezpieczeństwa kraju poprzez dostawę śmigłowców z tych zakładów. Ta załoga jest gotowa realizować te zadania bardzo szybko" – zadeklarował prezes PZL Mielec.

Zadowolenia z ogłoszonej w poniedziałek decyzji ws. Śmigłowców Black Hawk nie krył wiceprzewodniczący Solidarności w PZL Mielec Józef Grzesik. "Jestem mile zaskoczony, bo obietnice rządowe zaczynają się spełniać. (...) Wracamy do gry, w uczciwej konkurencji możemy pokazać to, co potrafimy" – dodał.

Pytany, czy widzi możliwość podzielenia kontraktu na zakup śmigłowców między zakłady w Mielcu i Świdniku (gdzie produkowany jest śmigłowiec AW149 - PAP), Grzesik zaznaczył, że wierzy w mądrość polityków.

"Mam nadzieję, że ten tort zostanie podzielony na wszystkich, którym się to należy. Myślę, że tym tortem się podzielimy i wszyscy będą zadowoleni" – stwierdził związkowiec.

Polskie Zakłady Lotnicze Mielec produkują m.in. śmigłowiec S-70i Black Hawk, do tej pory w zakładach powstało ponad 300 kabin tych helikopterów; zakłady zatrudniają ponad 1,5 tys. pracowników. Koncern Lockheed Martin zatrudnia ok. 126 tys. pracowników na całym świecie. PZL Mielec jest największym zakładem koncernu LM poza Stanami Zjednoczonymi.

>>> Czytaj też: Miłosz: Francuzi obrazili się za Caracale? Merci za taki sojusz [OPINIA]