Zaznaczył zarazem, iż plan prywatyzacji ewoluuje i jest modyfikowany.Plan zakładał początkowo prywatyzację w dwóch etapach z zachowaniem przez skarb państwa po pierwszym etapie większości udziałów. Obecna koncepcja przewiduje, iż skarb państwa wyzbyłby się większości już na pierwszym etapie.

"Oddanie kontroli korporacyjnej nad giełdą inwestorom prywatnym, nastąpiłoby już w pierwszym etapie i jest duża szansa na to, że to się stanie do połowy przyszłego roku" - powiedział.

Inna modyfikacja wcześniejszych planów zakłada, iż sprywatyzowana spółka nie weszłaby do obrotu na GPW.

"Chcemy pozyskać inwestorów, którzy będą bardzo aktywnie i konsekwentnie pomagać w realizacji strategii biznesowej GPW, w związku z tym potrzebujemy inwestorów gotowych wejść do akcjonariatu i w nim zostać" - dodał.

Reklama

Wśród udziałowców sprywatyzowanej GPW Sobolewski widzi m.in. domy maklerskie i inwestorów finansowych. Nie wyklucza też porozumienia z inwestorem branżowym - inną giełdą.

Obok akcjonariuszy prywatnych nazywanych przez Sobolewskiego "akcjonariatem strategicznego wsparcia", udziałowcem pozostałby skarb państwa z ok. 20-procentowych pakietem.

Takie rozwiązanie wytworzyłoby jego zdaniem "zróżnicowaną strukturę akcjonariatu".

Stan prawny torujący drogę prywatyzacji GPW, Sobolewski uznaje za "istotny problem" i za jeden z powodów wstrzymania operacji prywatyzacyjnej przed kilkoma tygodniami.

"Potrzebujemy kilku przepisów zawartych w ustawie (o obrocie instrumentami finansowymi - PAP) skierowanej przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Trybunału Konstytucyjnego z powodu wątpliwości co do zgodności jednego z zapisów z konstytucją, ale nie akurat tego, który ma jakikolwiek związek z giełdą, tylko zupełnie innego, ale przez to nastąpiło opóźnienie wejścia w życie ustawy" - powiedział.