Ceny surowca spadły już o ponad 27 proc. w stosunku do zamknięcia z 31 grudnia 2012 r. Bezpośrednio za spadkiem stali najwięksi inwestorzy, którzy poprzez fundusze ETF pozbyli się ponad 630 ton kruszcu w tym roku, doprowadzając do potężnej nadpodaży złota na rynkach globalnych.

Cenom surowca nie sprzyjały także inne okoliczności. Popyt realny, czyli popyt ze strony jubilerów i przemysłu, pozostawała dość stabilny. Rósł w Chinach, lecz spadał mocno w Indiach, gdzie rząd wprowadził silne ograniczenia w imporcie złota. Podaż również pozostawała relatywnie stabilna, gdyż na rynku nie odnotowano żadnych poważnych ograniczeń w wydobyciu kruszcu, pomimo kilku dość dużych strajków w wielu krajach afrykańskich.

Naszym zdaniem sytuacja na rynkach globalnych cały czas nie sprzyja właścicielom kruszcu. W ETF-ach jest jeszcze 1600 ton surowca, a ich powrót do wyprzedawania w ostatnim tygodniu nie wróży niczego dobrego dla cen surowca. Co więcej dobre dane z USA sprawiają, że naszym zdaniem ograniczenie QE3 w grudniu staje się coraz bardziej realne, tym samym szansa na dalszy wzrost stóp procentowych w USA jest duża, zwłaszcza że rynkowy konsensus nie zakłada cały czas cięcia QE3 w grudniu.

Tak więc trudno oczekiwać, by przy perspektywach dalej rosnących rynkowych stóp w USA duzi gracze, odpowiadający za całą hossę i ostatnie spadki, zaczęli kupować nagle kruszec. Trudno także liczyć na ożywienie w popycie realnym, albowiem władze w Indiach ani myślą o ograniczeniu wprowadzonych ograniczeń w imporcie kruszców.

Reklama

Wnioski

Stosunek zysku do ryzyka zachęca do sprzedawania złota. Szanse na trwałe odbicie cen są minimalne. Dużo większe ryzyko jest po stronie spadków, zwłaszcza że potencjał do wyprzedaży z perspektywy ilości kruszców w skarbcach ETFów wydaje się spory.